Kilka dni później
Właśnie jadę do szpitala z małym odebrać Kingę. Maluch już nie mógł się doczekać kiedy mama wróci do domu. Zresztą tak samo jak jego tatuś. Stoimy w korku i czekamy, aż zapali się zielone światło i kilka aut przejedzie. Pół godziny później stałem w windzie razem z synem.
-Dzień dobry Pani! Przyjechaliśmy zabrać Panią do domu-powiedziałem do byłej żony i pocałowałem w policzek. Ona natychmiast wzięła syna na ręce
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że jesteś tu ze mną
-Kinga-przytuliłem żonę i syna- Kocham was i nie pozwolę zrobić wam krzywdy
-Przepraszam czy mogłabym dostać autograf?-poprosiła kobieta leżąca pod oknem
-Ode mnie?-zdziwiłem się
-Pan jest piłkarzem Manchesteru prawda?-zapytała
-Absolutnie, jestem piłkarzem Realu -uśmiechnąłem się i podpisałem kartkę swoim imieniem
-Czyli odszedłeś z Manchesteru?
-Tak, tak będzie lepiej, Tu wszyscy mi wybaczyli i nalegali abym wrócił, a w Anglii nie cieszyłem się z gry
-Cieszę się, że jesteś szczęśliwy-powiedziała kobieta i chciała wziąć torbę, lecz mąż był szybszy
-Zapraszam do samochodu
W drodze powrotnej o niczym nie rozmawialiśmy. Było mi z tego powodu bardzo przykro, no ale co mam zrobić?
Dojechaliśmy do domu, zaniosłem bagaż Kingi do sypialni, a małego do łóżeczka, gdyż zasnął krasnal
-Cristiano?-zapytała projektantka
-Tak?
-Gdzie będziesz mieszkał jak ja z małym wyjadę ?
-Kupię sobie jakiś mały domek, a co ?
-A dlaczego nie chcesz mieszkać tutaj? Przecież jak ja wyjadę to ten dom będzie stał pusty i zacznie się niszczyć
-Mówiłem ci już wcześniej, że nie potrafię tu mieszkać sam. Teraz był tu mały, codziennie ciebie odwiedzałem i jakoś nie myślałem o samotności, a jak wyjedziecie to będę siedział i rozpamiętywał jaki to byłem tu szczęśliwy i głupi.
-Nie chcę stąd wyjeżdżać-powiedziała kobieta i się we mnie wtuliła
-To nie wyjeżdżaj, zostań tu ze mną-powiedziałem i mocno ją wtuliłem
-Gdyby wszystko było takie łatwe
-A nie jest ?-zmarszczyłem czoło
-Mam do siebie żal, za to, że nie ufałam ci. I za to, że byłam zazdrosna
-Zazdrosna? O kogo?\
-O naszego syna. Jak się urodził nie widziałeś świata po za nim, myślałam, że przestałam się dla ciebie liczyć, że teraz kiedy masz syna to już mnie nie potrzebujesz. Jak widziałam, że wracasz z pracy nawet nie zjesz i już lecisz do małego to wtedy coś mnie brało. Dopiero kiedy wyjechałam, wtedy zrozumiałam, że Ty tak naprawdę dużo czasu mi poświęcałeś, że pomimo tego, że wolny czas spędzasz z naszym synem zawsze znajdowałeś czas dla mnie. Zaczynało mi to dokuczać i wtedy pojawił się Tomek. Był bardzo podobny do ciebie. Z zachowania. Wracał z pracy bawił się z małym, a wieczorami siedzieliśmy przy kominku i rozmawialiśmy. To była taka cecha której mi brakowało i którą on mi dał. Chodź zawsze jak na niego patrzałam szukałam brązowych oczy, lecz znajdowałam je u naszego Vasco i myślałam, że z czasem się przyzwyczaję/.
-I dlatego za niego wyszłaś ?-zapytał Cristiano, a ja nie wiedziałam co mam powiedzieć
-Nawet nie wiem jak mam ci odpowiedzieć na te pytanie
-Możemy już o tym nie rozmawiać?-zapytał piłkarz
-A mogę mieć do ciebie prośbę ?-zapytała słodko dziewczyna
-Oczywiście
-Poszedłbyś ze mną na rozprawę rozwodową? Jutro złożę wniosek, ale nie chcę się spotkać sam na sam z nim. Boję się
-Oczywiście, że pójdę, nawet jakbyś mi nie pozwoliła to bym poszedł
-Dziękuję- kobieta przytuliła się do mężczyzny
-Nie masz za co. To ja jestem wszystkiemu winien, gdyby nie te głupie plotki dziś nie przeżywałabyś tego horroru
-Tak musiało się stał, abym zrozumiała jakiego wspaniałego mam przyjaciela
Taa przyjaciela, jestem twoim cholernym przyjacielem. Pomyślał i przytulił dziewczynę
-A mogę teraz ja mieć prośbę do ciebie?
-Oczywiście-odparła wesoło kobieta
-Pojedź ze mną do Polski
-Do Polski? Po co?
-Na grób mojej teściowej
-Od czasu pogrzebu tam wcale nie byłam. Widać jaką jestem wspaniałą, a raczej byłam córką
-Nie mów tak, Jak mama żyła byłaś u niej prawie codziennie. Byłaś przy niej do ostatnich chwil. Twoja mama znała cię jak nikt inny i często pomagała mi cię udobruchać
-Wiem, traktowała cię jak syna
-Ja też ją traktowałem jak matkę. Byłem kilka razy na jej grobie
-Tak?
-Tak, jak nie wiedziałem co mam robić. Kiedy chciałem odpuścić karierę piłkarza to właśnie jak zapalałem znicz doszedłem do wniosku, że nie mogę, że muszę walczyć o wszystko co kiedyś miałem i co straciłem, aby to odzyskać
-A kiedy chcesz jechać ?
-Nawet zaraz -powiedział Piłkarz
-To może jutro z rana? Co Ty na to ?
-Ja się zgadzam na wszystko
Din don
-Zapraszałeś kogoś?-zapytała Kinga
-Czyś Ty oszalała ? Pójdę sprawdzić kto to
Szedłem do drzwi i już po paleniu poznałem, że to pewien Brazylijczyk
-Cześć, długo każesz czekać. Jest Kinga ?
-A gdzie miałaby być ?
-No nie wiem, tak pytam.
Marcelo wlazł do domu jak do siebie i zaraz pogonił do swojej przyjaciółki
-Marcelo! Jak się cieszę, że jesteś
-A jakbym mógł nie być :) Boże jak ja się stęskniłem
-Widzieliśmy się wczoraj
-Tak w szpitalu -,- Proszę cię to się nie liczy
-Marcelo napijesz się czegoś?-zapytałem w kuchni
-Latte poproszę !!
-Jedna kawa rozpuszczalna, już się robi !-krzyknął Portugalczyk z kuchni
-Chciałem latte baranie -,- -powiedział piłkarz sam do siebie- Nie ważne jak się czujesz?>/
-Przy tobie zawsze wspaniale-powiedziała śmiejąca się dziewczyna
- Cieszę się, że się uśmiechasz. Ja nie wiem jakbym sobie poradził po stracie dziecka.-Piłkarz przybrał poważną minę
-Gdyby to był Vasco, pewnie bym się nie pozbierała, ale ja tego dziecka chyba nie kochałam tak mocno, gdy wyobrażę sobie, że teraz byłabym zmuszona widywać się z Tomkiem tak często jak on tego sobie zażyczy to nie wiem czy dałabym radę
-Chcesz mi powiedzieć, że cieszysz się, że straciłaś tę ciążę ?-zapytał Marcelo
-Nie, nie cieszę się. To było również moje dziecko, ale Bóg najwyraźniej dał mi znak, że powinnam zająć się własnym dzieckiem, pracą, a nie szukać miłości na siłę
-Wszyscy cię kochamy, a w szczególności jeden Portugalczyk, który mało co nie poszedł do więzienia
-O czym Ty mówisz?-zapytała ciszej Kinga
-Jak trafiłaś do szpitala to on pojechał do Tomka i trochę mu buźkę przestawił. Na szczęście Policjanci byli jego fanami, co nie powinno grać roli, no ale na szczęście Cris dał im bilety na mecz, które sam mu przywiozłem i kilka wstępów na treningi. Tak się jarali, że wręcz wyrzucili go z tego komisariatu
-Boże co mu strzeliło do głowy-,-
- Po prostu cię kocha
-Ja już z nim nie będę
-Dlaczego?-zapytał piłkarz
-Za bardzo go zraniłam. On jest na prawdę cudowny, ale ja nie zasługuję na takiego mężczyznę
-Jesteś daremna Kinga-,- sama nie wierzysz w to co mówisz prawda ?
- Proszę twoje latte -powiedział Ronaldo i podał szklankę przyjacielowi
-Dziękuję bardzo -mężczyzna od razu zatopił usta w napoju
-Jak mi się nic nie chcę-powiedziała kobieta i wtuliła w poduszkę
-Marcelo?
-No ? Co byś chciał
-Co będziesz robić przez najbliższe 3-4 godzinki?-zapytał Roni
-No z godzinę posiedzę u was, potem pójdę do siebie i pójdę spać, a co ?
-Pamiętasz, ze wisisz mi przysługę ?
-Wiem, pamiętam -,-
-No to dziś jest ten cudowny dzień spłaty
-Chcesz ode mnie kasę ?-zapytał Obrońca
-Absolutnie. Ja z Kingą wychodzę, a Ty pilnujesz mi dziecka
-No ale,,-Ronaldo popatrzał na niego wzrokiem nie cierpiącym sprzeciwu - No ale bawcie się dobrze
-Przestań Cris. Marcelo ma pewnie swoje sprawy
-Idźcie już-powiedział Brazylijczyk i poszedł do salonu włączyć telewizor.
-Chcesz zostawić moje dziecko z nim?
-Nasze dziecko i przypominam ci, że wielokrotnie z nim zostawał. Jak ja jeździłem do ciebie do szpitala to kto z nim zostawał? Marcelo
-Co ja ?-usłyszeliśmy głos z salonu
-Paa-pożegnał się Roni i ciągnął żonę za sobą
-Pozwól mi buty ubrać- zaśmiała się kobieta
Wsiedliśmy do samochodu, zapiąłem pasy, a Kinga jak zawsze wściekała się o te paski
-Czy Ty kupisz kiedyś samochód gdzie pas będzie normalnie po prawej stronie, a nie z tyłu. Czuję się jak na jakiś wyścigach
-Tyle, że ten pas jest normalny, tyle, że z lewej strony fotela
-Jeju Ronaldo Ty się starzejesz :)
-Tak jak i Ty :)
-Cham :P
-Ale przynajmniej ładna jesteś
-Nadal w podrywaniu nie jesteś dobry
-No wiesz, wyszedłem z wprawy. Tyle lat z jedną kobietą to się zapomniało
-Gdzie jedziemy?
-Najpierw do salonu, trochę go zapuściłaś i musisz podpisać kilka kartek, a potem niespodzianka.
-Chyba sprzedam ten salon może Natasza będzie chciała udziały jak myślisz?
-Jeśli go nie chcesz to ja odkupię twoją część
-Nie wiem czy to fair
-Nie wiesz czy to fair? A Fair jest sprzedawać coś na co tak długo razem pracowaliśmy? Pamiętasz ile razy siedzieliśmy po nocach i projektowaliśmy? Jak dzień przed meczem siedziałem do rana i wam pomagałem, a rano musiałem iść i grać ? Jeśli Ty go nie chcesz to mi go sprzedaj. Ja tam mam dobre wspomnienia i nie mam zamiaru się ich pozbywać
-Masz rację. Dowiem się czy mogę ci je jakoś przepisać, aby uniknąć podatku
-Sprzedaj mi je normalnie nie będziemy bawić się w jakieś podchody dla kilkaset euro
Zajechaliśmy w ciszy pod salon i od razy wysiadłam z samochodu i pognałam do drzwi
-Poczekaj na mnie-krzyknął Cris i się zaśmiał
-Boję się tam wejść
-Dlaczego ?
-Bo wspomnienia do mnie wrócą, całe moje młodociane lata zamknięte są za tymi drzwiami
-Moje też, właź-Ronaldo otworzył drzwi i wepchnął mnie do środka
-NIESPODZIANKA!!
-Jesteście okropni-krzyknęłam i rzuciłam się na przyjaciółki
-A Ty okropnie wyglądasz, tak staro. Dlatego twój cudowny mąż, dał nam swoją kartę kredytową i sprowadziliśmy ci najlepszego fryzjera i najlepszą kosmetyczkę. Będziesz wyglądać tak jak kiedyś. Bez tych czarnych pudlowatych tych tych na głowie
-Cristiano!!-krzyknęłam
-To ja idę po coś do jedzenia ktoś coś? Czyli wszyscy, okej za chwilę jestem
Cristiano wyszedł po jedzenie, a ja chciałam go zamordować. Teraz jestem przekonana, że nie oddam nikomu salonu. Będę przyjeżdżać tak często jak to możliwe i w nosie mam koszty i to, że się nie wypłacę za bilet, ale dla takich przyjaciół mogę zostać bankrutem
Po godzinie do salonu wrócił Ronaldo cały obładowany jedzeniem. Wszyscy się rzucili na niego jak wygłodniałe wilki.
-Kinga gdzie jesteś? Pokaż się
-Nie!! Zobaczysz mnie dopiero jak skończymy
-Baby -,-
-Słyszałam to
-Zadzwonię do Marcelo zaraz jestem
-Dobra. - Po chwili pokazali mi lustro. Oczom własnym nie mogłam uwierzyć. Wyglądałam dokładnie tak samo jak przed czarnymi loczkami. Przedłużenie włosów to jednak był wspaniały pomysł
Chwilę później wyszłam do przyjaciół
-I jak?-zapytałam
-Matko boska-powiedział Portugalczyk
-Niby taka mała zmiana, a ja cię nie poznaję. Przed chwilą widziałam starą babę po 30, a teraz widzę moją Kingę po 20-powiedziała Natasza i się uśmiechnęła
-A Ty nic nie powiesz?-zapytałam byłego męża
-A co mam powiedzieć? Brakuje mi słów.
-Wracajmy do domu-powiedziałam do męża ..byłego męża
-Dobra my się zbieramy -powiedziałem do przyjaciół
-No ale już ?-zapytała Natasza
-Pani Nataszo oni teraz muszą się nacieszyć sobą-powiedział fryzjer na co wszyscy się zaśmiali
Wróciliśmy do domu i zastaliśmy tam Marcelo śpiącego przy łóżeczku Vasco. Widok bezcenny
-Aleśmy go urządzili-powiedziała Kinga i pocałowała malca w czoło. Ja zrobiłem to samo i wyszliśmy z pokoju zamykając za sobą drzwi.
-Idziemy się pakować ?-zapytałem żony
-A może skorzystamy z tego, że Marcelo tu jest i skoczymy na zakupy? Jak mam się zmieniać to styl też chyba wliczamy c'nie ?
-Moja kochana żona wraca. Tylko zakupy jej w głowie :) Chodź zbieramy się
-Przypominam ci Aveiro, że nie jesteśmy już małżeństwem
'-W świetle kościoła jesteśmy więc nie marudź tylko rusz dupkę
-Co ja z tobą mam ;))
Wieczorem około godziny 21,30 wróciliśmy do domu, cały obładowany zakupami wchodziliśmy do środka.
-No ja myślałem, że już o mnie zapomnieliście, a przepraszam Pani do kogo?
Jak to usłyszałem to mało co się nie posikałem ze śmiechu. Marcelo nie poznał Kingi
-Jak to do kogo? Do mojego misiaczka-powiedziała Kinga teatralnie i uwiesiła mi się na szyi tak, że połowa siatek runęła na ziemię
-Cris gdzie jest Kinga! -wydarł się na pół domu piłkarz i wystraszył dziecko
-Zamknij się baranie bo dziecko mi wystraszyłeś-powiedziała kobieta i wzięła syna na ręce- Nie płacz maluszku, ten głupi wujek zaraz dostanie po głowie od taty
-Dlaczego od taty? Ja nikogo nie będę bił! I tych siatek też nie będę nosił- Ronaldo rzucił wszystko na ziemię i poszedł po sok do kuchni
Marcelo paczył na nas jak na kosmitów
-Coś Ty zrobiła z włosami-zapytał chwytając włosy do ręki
-Cris zafundował mi przemianę
-W końcu wyglądasz jak człowiek - :)
-Odezwał się !!
-No wyglądałaś jak stara babcia :))
-Masz szczęście, że cię lubię-powiedziała Kinga
-To Ty masz szczęście, ze ja was lubię, bo inaczej z twoich zakupów i przemiany nici. Zbieram się do domu Pa Cris!!
-Nara!!-krzyknął z kuchni
-Co on taki zły ?
-Musiał chodzić ze mną 3 godziny po sklepach, kłócić się kto ma płacić i paparazzi nas nie odstępowali na krok
-A kto płacił?
-On
-No to przejdzie mu zaraz. Do jutra
-Jutro nas nie ma
-A gdzie jesteście?
-Lecimy do Polski na grób mojej mamy
-Aha, no dobra to jak wrócicie to dajcie znać pa
Piłkarz pożegnał się z przyjaciółką i odjechał z piskiem opon ....