poniedziałek, 9 grudnia 2013

33 Ciąża cz.2

Kobieta weszła do pokoju syna i położyła rękę na brzuchu. Za kilka tygodni w tym łóżeczku będzie leżeć mały Vasco. Nasz pierwszy syn. Cristiano nie pozwala mi niczego nosić, podnosić i w ogóle nic nie mogę robić tylko odpoczywać. Nawet salonem się zajął, chociaż ostatnio przyszedł abym mu pomogła naszkicować wzory, bo jego bazgroły przypominały obrazek 8 latka :D Ciągle coś ma do roboty, choć widzę, że z chęcią już by usiadł na fotelu i z synem na rękach oddał się w krainę...
-Zamykamy-powiedział kelner do pijanego mężczyzny 
-Co? Już idę.-powiedziałem i wyszedłem z baru. Wszedłem do samochodu i pojechałem do hotelu, jazda po alkoholu jest bardzo ryzykowna, ale mnie już nic nie interesuje. Wszystko mi się pieprzy, nawet praca.
Następnego dnia rano głowa bolała mnie masakrycznie, myślałem, że umrę. Poszedłem do recepcji po jakieś proszki na ból, bo w pokoju nic nie było. Starsza pani z uśmiechem wręczyła mi tabletki i życzyła powrotu do zdrowia. Wziąłem dwie i poszedłem dalej spać. Następnego dnia poszedłem do fryzjera, postanowiłem zmienić nie tylko siebie, ale również wygląd. Fryzjerka była bardzo miła i o dziwo nie gadała cały czas tylko grzecznie odpowiadała na pytania i pytała o fryzurę. Wyszedłem zadowolony z metamorfozy. 

Zajechałem do hotelu przebrać się i pognałem na wywiad.
-Witam cię Cristiano serdecznie 
-Dzień dobry!
-Cieszę się, że znalazłeś czas i chęć aby tu przyjechać 
-Jutro wracam do Manchesteru dlatego zdecydowałem się udzielić takiego ostatniego oficjalnego wywiadu w Madrycie 
-Sugerujesz, że już nie wrócisz do Hiszpanii /?
-Na 99% już nie będę grał w Hiszpanii więc nie będę tu przyjeżdżał, nie mam po co, ani do kogo
-A przyjaciele z drużyny?
-Przyjaciół mam w Manchesterze i tego się trzymajmy. Nani i Anderson to najwspanialsi koledzy pod słońcem. Umieją człowieka pocieszyć i podnieść na duchu, ale w odpowiednim momencie mogą też zjechać z góry do dołu 
-A rozmawiając o Manchesterze jak ci się tam pracuje? Wiemy również, że właścicielem jest twoja była żona, z którą masz syna. Nie przeszkadza ci to ?
-Nie, z Kingą jesteśmy przyjaciółmi. Ona ma Tomka, ja mam Irinę. Jesteśmy dorośli i wiemy czego chcemy 
-Powiedziałeś, Mam Irinę. Czy to oficjalne oświadczyny, że jesteście razem ?
-Może nie oświadczyny- zaśmiałem się- ale tak od jakiś 2-3 miesięcy jesteśmy parą
-Dlaczego nie wyszło ci z Kinga? Taka z was była piękna para.
-Życie znanej osoby jest cholernie trudne. Paparazzi i dziennikarze wchodzą z buciorami w twoje życie co w efekcie przynosi kłótnie i nieporozumienia. Z żoną rozstaliśmy się głównie przez nich. Teraz wiemy, że nie warto rzucać oskarżeń na podstawie gazet. Ja nie zrobię takiego błędu drugi raz.
-Żałujesz, że rozstałeś się z żoną?
-Oczywiście. Kinga była, jest i będzie miłością mojego życia. Tą prawdziwą i jedyną, może z czasem uda mi się pokochać kogoś innego tak samo mocno. 
-Jak radzicie sobie z wychowaniem syna? Zabierasz go na weekendy czy ograniczają cię do kilku godzinnych wizyt
-I tu zaczynają się problemy, o których nie chcę puki co rozmawiać. 
-W takim razie jakie plany związane z piłką 
-Poprawić się -zaśmiałem się- Muszę popracować nad sobą, bo jak każdy zauważył wyszedłem z wprawy 
-Czyli życzymy ci wielu sukcesów sportowych i do zobaczenia na meczu
-Do widzenia-Pożegnałem się i pojechałem do hotelu.


Kiedy obudziłem się wieczorem, a raczej zostałem obudzony nie wiedziałem czy dalej śpię i mi się to śni, czy jest już ze mną tak źle i koledzy postanowili się ze mną pożegnać. Na wyświetlaczu pojawił mi się napis "Marcelo" Byłem cholernie zdziwiony, ale i ciekaw co on ma mi do powiedzenia.
-Tak słucham?-zapytałem 
-Cześć tu Marcelo
-Mam wyświetlacz, wiem kto dzwoni -,--odparłem już lekko zdenerwowany 
-Cristiano potrzebuję twojej pomocy
-hahah Ty mojej hah pomocy? -kurwa ale jaja heheheh człowiek, który wyzwał mnie i groził, że zabije potrzebuje mojej pomocy 
-Chodzi o Kingę -  Teraz już nie było mi do śmiechu. 
-Co się dzieje?-zapytałem lekko wystraszony 
-Śmiem twierdzić, że Tomek nie jest z nią .... Połączenie zostało przerwane- Szlak
________________________________________________-
Jeszcze kilka rozdziałów i znikam. Na pożegnanie będzie czas, teraz nie zanudzam idę się kąpać pa :(

4 komentarze:

  1. Jaki ten Cristiano jest kochany :c Wiedziałam, że Tomek coś kręci! Ha! :D A teraz niech w końcu będą szczęśliwi <3
    A poza tym szkoda, że to już prawie koniec.. Zdążyłam zżyć się z tym opowiadaniem ;*
    Planujesz coś oprócz dokończenia opo. o Ronaldo i jego córce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tyle opowiadań już wystarczy. Nie mam już pomysłów.

      Usuń
  2. super nie mg doczekać nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. O cholera,w takim momencie? No błagam pisz szybko następny xd http://millones-de-opciones.blogspot.com/2013/12/odcinek-19.html Nowość :)


    OdpowiedzUsuń