piątek, 3 stycznia 2014

42 Miałem wszystko prócz Miłości

Kiedy malutki obudził się na dobre pojechaliśmy na cmentarz. Na grobie mamy był tata. Na początku nie chciałam podchodzić do niego, lecz Cristiano ciągnął mnie za rękę. Mały siedział grzecznie w wózku i bawił się samochodzikiem, który przed chwilą zakupił mu jego cudowny tata
-Cześć tato-powiedziałam i się uśmiechnęłam 
-Jejku Kinguś to naprawdę Ty?-tata przytulił mnie i pocałował w czoło 
-Tak tato, to ja
-Dzień dobry- przywitał się Cristiano 
-Cześć synku-tata podał mu rękę i spojrzał na Vasco
-To jest mój wnuk?
-Tak, -odparłam dumnie, a Cristiano wyciągnął znicz, 
-Jesteś strasznie duży, kawalerze. Dawno cię tu nie było co?-zapytał dziadek małego i wziął wnuka na ręce, ja w tym czasie zapaliłam znicz. Mamuś jak ja  tęsknię za Tobą. Nawet nie wiesz ile błędów popełniłam o ostatnim czasie. Chciałabym z tobą porozmawiać. Tak bardzo chciałabym się do ciebie przytulić. Czy Cristiano mi wybaczy? Jak myślisz? Ty znałaś go lepiej niż jego własna żona. Zawsze mówiłaś mi jak go mam przeprosić, albo powiedzieć mu coś tak, aby nie urazić. Czasem mam wrażenie, że znałaś go całe życie i wiedziałaś jak mnie do niego zbliżyć. Dziękuję ci mamo-powiedziałam w myślach i jak na zawołanie wtulił się we mnie Cristiano 
-Twoja mama znała mnie chyba na wylot-powiedział Portugalczyk 
-Czytasz w myślach?>-zapytałam piłkarza
-Czyś Ty zwariowała?-zaśmiał się chłopak 
-Przed chwilą w myślach zastanawiałam się skąd moja mama cię tak dobrze zna-powiedziałam  i popatrzyłam na ojca, który zawędrował już kawałek dalej z Vasco 
-Nigdy ci o tym nie mówiłem, ale często jak miałem problem jechałem do twojej mamy. Zawsze umiała mi doradzić, podpowiedzieć i znała cię najlepiej na świecie
-Ja też często jak byłam zła na ciebie, albo nie wiedziałam co robić to do niej jechałam 
-Wiem, mówiła mi,
-Cristiano, zaczniemy wszystko od nowa?-zapytałam z nadzieją 
-Oczywiście. Dziś miałaś złożyć wniosek o rozwód 
-Miałam go złożyć w Hiszpanii, ale chyba zrobię to tu.
-Jeszcze tylko rozwód i wprowadzamy się na stałe do Hiszpanii, tak?
-A Manchester ?
-Będziemy tam jeździć raz w tygodniu 
-Dobrze, z tobą mogę wszystko 
-Nawet góry przenosić-dokończył Portugalczyk 
**
Miesiąc później 
No więc z Tomkiem rozwiodłam się bez problemów, gdyż nawet nie pojawił się na sprawie rozwodowej. Cieszyliśmy się jak małe dzieci. Moi bracia, a w szczególności Natan przyjeżdżają do nas bardzo często. Jak to mówi Sebastian "Nie pozwolę z siostrzeńca zrobić baby. On będzie mechanikiem :)" Cristiano patrzy się na niego w takich chwilach jak na debila i mówi mu, że jego syn będzie piłkarzem, albo Tym kim zechce
Ślubu był krótki kameralny i tylko formalność w urzędzie. Jestem Panią Aveiro :D Znów. Ciągle mam wrażenie, że śpię. Jest dokładnie tak jak kiedyś. Wciąż jesteśmy tacy sami.Kiedy zapytałam Crisa "
-Kochanie jak ci się żyło po naszym rozwodzie?
-Miałem wszystko prócz miłości-odpowiedział i wtopił się swoimi słodkimi usteczkami w moje....THE END
__________________-
http://odnalazlemciecr7.blogspot.com
Kończę to i zabieram się za Nadię :D

środa, 1 stycznia 2014

Małe wprowadzenie :**

http://dorosnacwjednejchwili.blogspot.com/

41 Polska

No więc od godziny jesteśmy w Polsce. To nie zbyt dobry był pomysł, gdyż żadnych hoteli nie ma  z wolnymi pokojami. Jakiś koncert ma się odbyć i ludzie wszystko pozajmowali. Gdyby nie to, że To Cristiano Ronaldo pewnie spalibyśmy w samochodzie, na szczęście mój sławny "mąż" dostał pokój małżeński z łóżeczkiem. Gdyby jeszcze Vasco chciał tam spać... Dla mnie to nie było problemu, aby spać z Crisem w jednym łóżku, w końcu spaliśmy razem przez kilka lat i nic nam się nie stało....cholera co ja gadam przecież jak położę się obok niego to Bóg wie co będziemy robić 
-Wy jeszcze nie gotowi?-zapytał mężczyzna wychodząc z łazienki 
-Nie uwierzysz, ktoś siedział w łazience pół godziny i nie mieliśmy jak się przyszykować 
-No co za paskuda jedna. Tyle czasu wam zmarnowała 
-Taki jeden przystojniak -Kinga przygryzła wargę i schowała się za drzwiami łazienki 
-Boże jak ja cię kocham-powiedział cicho Portugalczyk i spojrzał na dół, gdyż jego syn ciągnął go za nogawkę -Co byś chciał?-zapytałem syna a ten klapnął na pupę i zaczął płakać -Przecież nie bolało-wziąłem syna na ręce i pocałowałem, nawet się nie obejrzałem, a Kinga wyszła z łazienki 
-Co się stało? Dlaczego mały płakał?-zapytała wkładając kolczyki 
-Spadł na tyłek i płakał tyle
-Pokaż się syneczku-Kinga obeszła mnie aby zobaczyć twarz malca -Cristiano on śpi
-No był dość marudny
-Co My teraz zrobimy? Przecież nie będę go budzić, aby przebrać 
-To poczekamy, aż wstanie- ojciec położył delikatnie syna do łóżeczka i sam położył się do swojego łóżka 
-No Ronaldo!!-pisnęła kobieta 
-No Aveiro!!-pisnął mężczyzna leżący na brzuchu i trzymający twarz w poduszce 
-Nie mam już tak na nazwisko-powiedziała i rzuciła się na plecy mężczyzny 
-Ała, chcesz mnie zabić?!
-Zrobię ci masaż 
-To ja chyba podziękuję, za tydzień mam mecz i chcę w nim uczestniczyć 
-Tyle razy robiłam ci masaż i nie narzekałeś 
-Bo byłaś moją żoną i jakbym mógł narzekać jak mój masaż zawsze kończył się 
-Nie kończ!!-krzyknęła kobieta 
-Haha, a co wstydzisz się ?
-Nie -powiedziała kobieta 
-No to pozwól mi dokończyć zdanie 
-Jejku Roni twój masaż zawsze kończył się namiętnym sexem zadowolony?
-Nie, bo to ja miałem powiedzieć 
-Jak z dzieckiem 
-Ale możesz podrapać lewą łopatkę bo mnie swędzi 
-Tu?-zapytała kobieta smyrając Crisa
-Idealnie 
-Co będziemy później robić?-zapytała była żona
-Później w sensie?
-No pojedziemy dziś na grób mamy, potem jakiś obiad na mieście, a jutro? Pojutrze? Na ile tu jesteśmy tak właściwie ?
-Nie wiem, ile będzie nam się chciało. Puki co jestem piłkarzem Manchesteru a Prezes chyba nie wystawi mi złej opinii prawda?
-Oj kochanieńki wystawię ci taką opinię, że w pięty ci pójdzie 
-Jesteś pewna?-zapytał mężczyzna przewracając kobietę na plecy 
-Tak
-A jak bardzo-zapytał zachrypniętym głosem tuż przy uchu kobiety 
-Ronaldo, bardzo bardzo. -Nawet nie zauważyła kiedy ich usta połączyły się w jedną całość 
-Nawet nie wiesz jak brakowało mi twoich słodkich usteczek-powiedział mężczyzna poprawiając kobietę, tak, że leżał pomiędzy jej nogami 
-Mi twoich też, tylko nie jestem pewna czy dobrze robimy 
-Bardzo dobrze robimy, w końcu wszystko wraca na swoje tory 
-Kocham cię, wybaczysz mi ?
-Co mam ci wybaczać?- Ronaldo porwał się na ręce i patrzał żonie w oczy 
-Że cię zostawiłam, że byłam taka głupia i dałam się uwieść temu debilowi
-Przestań pieprzyć o tym to już przeszłość, teraz będziemy znów szczęśliwi. Ty, Ja i nasz syn jasne?
-Kocham cię-powiedziała kobieta i oplotła nogami biodra mężczyzny 
-Nawet nie wiesz jak bardzo

Półtorej godziny później obudził się Vasco 
-O niee-skamlał Ronaldo 
-Chyba twój syneczek się obudził
-On to ma wyczucie czasu -powiedział Portugalczyk i rozglądał się za swoimi spodniami 
-Szukasz tego?-kobieta trzymała w ręku zaginiony przedmiot 
-Oddawaj, właściwie dlaczego ja mam iść, a nie Ty?
-Bo zanim ja się ubiorę to on już na dobre zacznie ryczeć, a ty tylko spodenki i możesz śmigać 
-Ohh te baby 
Po chwili mężczyzna wrócił z chytrym uśmieszkiem 
-Gdzie dziecko?-zapytała zdziwiona kobieta
-W łóżeczku, smoczek mu wypadł na ziemie i dlatego płakał 
-Okropny jesteś-powiedziała kobieta czując ciepłe dłonie na swoich piersiach. Już mieli zabierać się za powtórkę sprzed kilkunastu minut kiedy zadzwonił telefon Kingi
-Tak słucham -powiedziała kobieta próbując złapać oddech, chodź nie było to łatwe, kiedy tak przystojny mężczyzna całuje po szyi 
-Kinga co Ty robisz?-zapytał Luis 
-Coś czego Ty nie możesz-odpowiedziała i lekko zawiesiła głos 
-KINGA jak Ty możesz?! Czy Ty nie masz serca? 
-Luis o co ci do cholery chodzi
-Powinnaś być teraz z Crisem, on tak bardzo się stara a Ty poszłaś do łóżka nie wiadomo z kim 
-Przepraszam cię Nani, ale do łóżka będę chodzić z kim mi się będzie podobało
-Dzwonię do Crisa i o wszystkim mu powiem. Zobaczysz on cię tak zleje, że odechce ci się tych wszystkich zabaw- w czasie kiedy przyjaciel robił mi seans pouczający ja przybliżyłam słuchawkę 
-Nie musisz do mnie dzwonić-przerwał Ronaldo wywiad Luisowi 
-Cristiano ?o_O
-Tak, przy telefonie
-Czyli Ty i Kinga ten tego no..
-Majstrujemy ci chrześniaka coś jeszcze...Ała za co to?- Po wypowiedzianych słowach dostał po głowie od byłej żony 
-To ja wam nie przeszkadzam, ale się postaraj, bo zawsze marzyłem o chrześnicy, nie chrześniaku 
-Dobra ja kończę, bo albo wybije mi oko ta baba, albo zęby 
-No papa- Ale czad, idę powiedzieć Andersenowi, że się pogodzili uhu -powiedział Nani sam do siebie 




NOWYYYY

http://dorosnacwjednejchwili.blogspot.com/

wtorek, 31 grudnia 2013

Pamiętacie ??

Pamiętacie rozdziały na ...http://zmiennajakpilka.blogspot.com/   ??
Czy chciałybyście, aby w nowym roku były tak długie jak na szalonej? Jeśli tak to piszcie w komentarzach :) Od nowego roku postaram się dodawać regularnie :)
  pytania: 
1-Ulubiony sportowiec?
2-Ulubiony kolor?
3-Kto motywuję Cię do pisania?
4-Miasto w którym mieszkasz?
5-Ideał męszczyzny?
6-Jakimi językami się posługujesz?
7-Barca czy Real?
8-Ulubiony Polak?
9-Największe marzenie?
10-Jakie miasto chcesz zobaczyć?
11-Twoje uzależnienie?



1, Cristiano Ronaldo, Tomasz ;**
2, Biały, Czarny 
3,Szwagierka
4. Rodzinnie Warszawa. W chwili obecnej Madryt 
5. Nie ma ideału 
6. Polski, angielski, hiszpański i trochę  rosyjskiego
7. Oczywiście, że Real :)
8. W sensie, że piłkarz czy ogólnie Polak? Piłkarz Kuba Błaszczykowski, a ogólnie Rafał Mroczek
9. Być profesjonalnym fotografem 
10. San Marino we Włoszech ♥
11.Komputer, tablet, telefon

niedziela, 29 grudnia 2013

40 Wyjazd do Polski

Kilka dni później
Właśnie jadę do szpitala z małym odebrać Kingę. Maluch już nie mógł się doczekać kiedy mama wróci do domu. Zresztą tak samo jak jego tatuś. Stoimy w korku i czekamy, aż zapali się zielone światło i  kilka aut przejedzie. Pół godziny później stałem w windzie razem z synem.
-Dzień dobry Pani! Przyjechaliśmy zabrać Panią do domu-powiedziałem do byłej żony i pocałowałem w policzek. Ona natychmiast wzięła syna na ręce 
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że jesteś tu ze mną
-Kinga-przytuliłem żonę i syna- Kocham was i nie pozwolę zrobić wam krzywdy
-Przepraszam czy mogłabym dostać autograf?-poprosiła kobieta leżąca pod oknem 
-Ode mnie?-zdziwiłem się 
-Pan jest piłkarzem Manchesteru prawda?-zapytała
-Absolutnie, jestem piłkarzem Realu -uśmiechnąłem się i podpisałem kartkę swoim imieniem 
-Czyli odszedłeś z Manchesteru?
-Tak, tak będzie lepiej, Tu wszyscy mi wybaczyli i nalegali abym wrócił, a w Anglii nie cieszyłem się z gry 
-Cieszę się, że jesteś szczęśliwy-powiedziała kobieta i chciała wziąć torbę, lecz mąż był szybszy
-Zapraszam do samochodu
W drodze powrotnej o niczym nie rozmawialiśmy. Było mi z tego powodu bardzo przykro, no ale co mam zrobić? 
Dojechaliśmy do domu, zaniosłem bagaż Kingi do sypialni, a małego do łóżeczka, gdyż zasnął krasnal 
-Cristiano?-zapytała projektantka 
-Tak?
-Gdzie będziesz mieszkał jak ja z małym wyjadę ?
-Kupię sobie jakiś mały domek, a co ?
-A dlaczego nie chcesz mieszkać tutaj? Przecież jak ja wyjadę to ten dom będzie stał pusty i zacznie się niszczyć 
-Mówiłem ci już wcześniej, że nie potrafię tu mieszkać sam. Teraz był tu mały, codziennie ciebie odwiedzałem i jakoś nie myślałem o samotności, a jak wyjedziecie to będę siedział i rozpamiętywał jaki to byłem tu szczęśliwy i głupi.
-Nie chcę stąd wyjeżdżać-powiedziała kobieta i się we mnie wtuliła 
-To nie wyjeżdżaj, zostań tu ze mną-powiedziałem i mocno ją wtuliłem 
-Gdyby wszystko było takie łatwe
-A nie jest ?-zmarszczyłem czoło 
-Mam do siebie żal, za to, że nie ufałam ci. I za to, że byłam zazdrosna 
-Zazdrosna? O kogo?\
-O naszego syna. Jak się urodził nie widziałeś świata po za nim, myślałam, że przestałam się dla ciebie liczyć, że teraz kiedy masz syna to już mnie nie potrzebujesz. Jak widziałam, że wracasz z pracy nawet nie zjesz i już lecisz do małego to wtedy coś mnie brało. Dopiero kiedy wyjechałam, wtedy zrozumiałam, że Ty tak naprawdę dużo czasu mi poświęcałeś, że pomimo tego, że wolny czas spędzasz z naszym synem zawsze znajdowałeś czas dla mnie. Zaczynało mi to dokuczać i wtedy pojawił się Tomek. Był bardzo podobny do ciebie. Z zachowania. Wracał z pracy bawił się z małym, a wieczorami siedzieliśmy przy kominku i rozmawialiśmy. To była taka cecha której mi brakowało i którą on mi dał. Chodź zawsze jak na niego patrzałam szukałam brązowych oczy, lecz znajdowałam je u naszego Vasco i myślałam, że z czasem się przyzwyczaję/.
-I dlatego za niego wyszłaś ?-zapytał Cristiano, a ja nie wiedziałam co mam powiedzieć 
-Nawet nie wiem jak mam ci odpowiedzieć na te pytanie 
-Możemy już o tym nie rozmawiać?-zapytał piłkarz 
-A mogę mieć do ciebie prośbę ?-zapytała słodko dziewczyna 
-Oczywiście 
-Poszedłbyś ze mną na rozprawę rozwodową? Jutro złożę wniosek, ale nie chcę się spotkać sam na sam z nim. Boję się 
-Oczywiście, że pójdę, nawet jakbyś mi nie pozwoliła to bym poszedł 
-Dziękuję- kobieta przytuliła się do mężczyzny
-Nie masz za co. To ja jestem wszystkiemu winien, gdyby nie te głupie plotki dziś nie przeżywałabyś tego horroru 
-Tak musiało się stał, abym zrozumiała jakiego wspaniałego mam przyjaciela
Taa przyjaciela, jestem twoim cholernym przyjacielem. Pomyślał i przytulił dziewczynę 
-A mogę teraz ja mieć prośbę do ciebie?
-Oczywiście-odparła wesoło kobieta 
-Pojedź ze mną do Polski 
-Do Polski? Po co?
-Na grób mojej teściowej 
-Od czasu pogrzebu tam wcale nie byłam. Widać jaką jestem wspaniałą, a raczej byłam córką 
-Nie mów tak, Jak mama żyła byłaś u niej prawie codziennie. Byłaś przy niej do ostatnich chwil. Twoja mama znała cię jak nikt inny i często pomagała mi cię udobruchać 
-Wiem, traktowała cię jak syna 
-Ja też ją traktowałem jak matkę. Byłem kilka razy na jej grobie
-Tak?
-Tak, jak nie wiedziałem co mam robić. Kiedy chciałem odpuścić karierę piłkarza to właśnie jak zapalałem znicz doszedłem do wniosku, że nie mogę, że muszę walczyć o wszystko co kiedyś miałem i co straciłem, aby to odzyskać 
-A kiedy chcesz jechać ?
-Nawet zaraz -powiedział Piłkarz 
-To może jutro z rana? Co Ty na to ?
-Ja się zgadzam na wszystko 
Din don
-Zapraszałeś kogoś?-zapytała Kinga 
-Czyś Ty oszalała ? Pójdę sprawdzić kto to
Szedłem do drzwi i już po paleniu poznałem, że to pewien Brazylijczyk  
-Cześć, długo każesz czekać. Jest Kinga ?
-A gdzie miałaby być ?
-No nie wiem, tak pytam.
Marcelo wlazł do domu jak do siebie i zaraz pogonił do swojej przyjaciółki 
-Marcelo! Jak się cieszę, że jesteś 
-A jakbym mógł nie być :) Boże jak ja się stęskniłem 
-Widzieliśmy się wczoraj 
-Tak w szpitalu -,- Proszę cię to się nie liczy 
-Marcelo napijesz się czegoś?-zapytałem w kuchni 
-Latte poproszę !!
-Jedna kawa rozpuszczalna, już się robi !-krzyknął Portugalczyk z kuchni 
-Chciałem latte baranie -,- -powiedział piłkarz sam do siebie- Nie ważne jak się czujesz?>/
-Przy tobie zawsze wspaniale-powiedziała śmiejąca się dziewczyna
- Cieszę się, że się uśmiechasz. Ja nie wiem jakbym sobie poradził po stracie dziecka.-Piłkarz przybrał poważną minę 
-Gdyby to był Vasco, pewnie bym się nie pozbierała, ale ja tego dziecka chyba nie kochałam tak mocno, gdy wyobrażę sobie, że teraz byłabym zmuszona widywać się z Tomkiem tak często jak on tego sobie zażyczy to nie wiem czy dałabym radę 
-Chcesz mi powiedzieć, że cieszysz się, że straciłaś tę ciążę ?-zapytał Marcelo 
-Nie, nie cieszę się. To było również moje dziecko, ale Bóg najwyraźniej dał mi znak, że powinnam zająć się własnym dzieckiem, pracą, a nie szukać miłości na siłę 
-Wszyscy cię kochamy, a w szczególności jeden Portugalczyk, który mało co nie poszedł do więzienia 
-O czym Ty mówisz?-zapytała ciszej Kinga 
 -Jak trafiłaś do szpitala to on pojechał do Tomka i trochę mu buźkę przestawił. Na szczęście Policjanci byli jego fanami, co nie powinno grać roli, no ale na szczęście Cris dał im bilety na mecz, które sam mu przywiozłem i kilka wstępów na treningi. Tak się jarali, że wręcz wyrzucili go z tego komisariatu 
-Boże co mu strzeliło do głowy-,-
- Po prostu cię kocha 
-Ja już z nim nie będę
-Dlaczego?-zapytał piłkarz 
-Za bardzo go zraniłam. On jest na prawdę cudowny, ale ja nie zasługuję na takiego mężczyznę 
-Jesteś daremna Kinga-,- sama nie wierzysz w to co mówisz prawda ?
- Proszę twoje latte -powiedział Ronaldo i podał szklankę przyjacielowi 
-Dziękuję bardzo -mężczyzna od razu zatopił usta w napoju 
-Jak mi się nic nie chcę-powiedziała kobieta i wtuliła w poduszkę 
-Marcelo?
-No ? Co byś chciał 
-Co będziesz robić przez najbliższe 3-4 godzinki?-zapytał Roni 
-No z godzinę posiedzę u was, potem pójdę do siebie i pójdę spać, a co ?
-Pamiętasz, ze wisisz mi przysługę ?
-Wiem, pamiętam -,-
-No to dziś jest ten cudowny dzień spłaty 
-Chcesz ode mnie kasę ?-zapytał Obrońca 
-Absolutnie. Ja z Kingą wychodzę, a Ty pilnujesz mi dziecka
-No ale,,-Ronaldo popatrzał na niego wzrokiem nie cierpiącym sprzeciwu - No ale bawcie się dobrze 
-Przestań Cris. Marcelo ma pewnie swoje sprawy 
-Idźcie już-powiedział Brazylijczyk i poszedł do salonu włączyć telewizor. 
-Chcesz zostawić moje dziecko z nim?
-Nasze dziecko i przypominam ci, że wielokrotnie z nim zostawał. Jak ja jeździłem do ciebie do szpitala to kto z nim zostawał? Marcelo 
-Co ja ?-usłyszeliśmy głos z salonu 
-Paa-pożegnał się Roni i ciągnął żonę za sobą 
-Pozwól mi buty ubrać- zaśmiała się kobieta 
Wsiedliśmy do samochodu, zapiąłem pasy, a Kinga jak zawsze wściekała się o te paski 
-Czy Ty kupisz kiedyś samochód gdzie pas będzie normalnie po prawej stronie, a nie z tyłu. Czuję się jak na jakiś wyścigach
-Tyle, że ten pas jest normalny, tyle, że z lewej strony fotela 
-Jeju Ronaldo Ty się starzejesz :)
-Tak jak i Ty :)
-Cham :P
-Ale przynajmniej ładna jesteś
-Nadal w podrywaniu nie jesteś dobry
-No wiesz, wyszedłem z wprawy. Tyle lat z jedną kobietą to się zapomniało 
-Gdzie jedziemy?
-Najpierw do salonu, trochę go zapuściłaś i musisz podpisać kilka kartek, a potem niespodzianka.
-Chyba sprzedam ten salon może Natasza będzie chciała udziały jak myślisz?
-Jeśli go nie chcesz to ja odkupię twoją część 
-Nie wiem czy to fair 
-Nie wiesz czy to fair? A Fair jest sprzedawać coś na co tak długo razem pracowaliśmy? Pamiętasz ile razy siedzieliśmy po nocach i projektowaliśmy? Jak dzień przed meczem siedziałem do rana i wam pomagałem, a rano musiałem iść i grać ? Jeśli Ty go nie chcesz to mi go sprzedaj. Ja tam mam dobre wspomnienia i nie mam zamiaru się ich pozbywać 
-Masz rację. Dowiem się czy mogę ci je jakoś przepisać, aby uniknąć podatku 
-Sprzedaj mi je normalnie nie będziemy bawić się w jakieś podchody dla kilkaset euro 
Zajechaliśmy w ciszy pod salon i od razy wysiadłam z samochodu i pognałam do drzwi
-Poczekaj na mnie-krzyknął Cris i się zaśmiał 
-Boję się tam wejść 
-Dlaczego ?
-Bo wspomnienia do mnie wrócą, całe moje młodociane lata zamknięte są za tymi drzwiami 
-Moje też, właź-Ronaldo otworzył drzwi i wepchnął mnie do środka 
-NIESPODZIANKA!!
-Jesteście okropni-krzyknęłam i rzuciłam się na przyjaciółki 
-A Ty okropnie wyglądasz, tak staro. Dlatego twój cudowny mąż, dał nam swoją kartę kredytową i sprowadziliśmy ci najlepszego fryzjera i najlepszą kosmetyczkę. Będziesz wyglądać tak jak kiedyś. Bez tych czarnych pudlowatych tych tych na głowie 
-Cristiano!!-krzyknęłam 
-To ja idę po coś do jedzenia ktoś coś? Czyli wszyscy, okej za chwilę jestem 
Cristiano wyszedł po jedzenie, a ja chciałam go zamordować. Teraz jestem przekonana, że nie oddam nikomu salonu. Będę przyjeżdżać tak często jak to możliwe i w nosie mam koszty i to, że się nie wypłacę za bilet, ale dla takich przyjaciół mogę zostać bankrutem 
Po godzinie do salonu wrócił Ronaldo cały obładowany jedzeniem. Wszyscy się rzucili na niego jak wygłodniałe wilki. 
-Kinga gdzie jesteś? Pokaż się 
-Nie!! Zobaczysz mnie dopiero jak skończymy 
-Baby -,-
-Słyszałam to
-Zadzwonię do Marcelo zaraz jestem 
-Dobra. - Po chwili pokazali mi lustro. Oczom własnym nie mogłam uwierzyć. Wyglądałam dokładnie tak samo jak przed czarnymi loczkami. Przedłużenie włosów to jednak był wspaniały pomysł
Chwilę później wyszłam do przyjaciół
-I jak?-zapytałam
-Matko boska-powiedział Portugalczyk
-Niby taka mała zmiana, a ja cię nie poznaję. Przed chwilą widziałam starą babę po 30, a teraz widzę moją Kingę po 20-powiedziała Natasza i się uśmiechnęła
-A Ty nic nie powiesz?-zapytałam byłego męża
-A co mam powiedzieć? Brakuje mi słów.
-Wracajmy do domu-powiedziałam do męża ..byłego męża
-Dobra my się zbieramy -powiedziałem do przyjaciół
-No ale już ?-zapytała Natasza
-Pani Nataszo oni teraz muszą się nacieszyć sobą-powiedział fryzjer na co wszyscy się zaśmiali
Wróciliśmy do domu i zastaliśmy tam Marcelo śpiącego przy łóżeczku Vasco. Widok bezcenny
-Aleśmy go urządzili-powiedziała Kinga i pocałowała malca w czoło. Ja zrobiłem to samo i wyszliśmy z pokoju zamykając za sobą drzwi.
-Idziemy się pakować ?-zapytałem żony
-A może skorzystamy z tego, że Marcelo tu jest i skoczymy na zakupy? Jak mam się zmieniać to styl też chyba wliczamy c'nie ?
-Moja kochana żona wraca. Tylko zakupy jej w głowie :) Chodź zbieramy się
-Przypominam ci Aveiro, że nie jesteśmy już małżeństwem
'-W świetle kościoła jesteśmy więc nie marudź tylko rusz dupkę
-Co ja z tobą mam ;))
Wieczorem około godziny 21,30 wróciliśmy do domu, cały obładowany zakupami wchodziliśmy do środka.
-No ja myślałem, że już o mnie zapomnieliście, a przepraszam Pani do kogo?
Jak to usłyszałem to mało co się nie posikałem ze śmiechu. Marcelo nie poznał Kingi
-Jak to do kogo? Do mojego misiaczka-powiedziała Kinga teatralnie i uwiesiła mi się na szyi tak, że połowa siatek runęła na ziemię
-Cris gdzie jest Kinga! -wydarł się na pół domu piłkarz i wystraszył dziecko
-Zamknij się baranie bo dziecko mi wystraszyłeś-powiedziała kobieta i wzięła syna na ręce- Nie płacz maluszku, ten głupi wujek zaraz dostanie po głowie od taty
-Dlaczego od taty? Ja nikogo nie będę bił! I tych siatek też nie będę nosił- Ronaldo rzucił wszystko na ziemię i poszedł po sok do kuchni
Marcelo paczył na nas jak na kosmitów
-Coś Ty zrobiła z włosami-zapytał chwytając włosy do ręki
-Cris zafundował mi przemianę
-W końcu wyglądasz jak człowiek - :)
-Odezwał się !!
-No wyglądałaś jak stara babcia :))
-Masz szczęście, że cię lubię-powiedziała Kinga
-To  Ty masz szczęście, ze ja was lubię, bo inaczej z twoich zakupów i przemiany nici. Zbieram się do domu Pa Cris!!
-Nara!!-krzyknął z kuchni
-Co on taki zły ?
-Musiał chodzić ze mną 3 godziny po sklepach, kłócić się kto ma płacić i paparazzi nas nie odstępowali na krok
-A kto płacił?
-On
-No to przejdzie mu zaraz. Do jutra
-Jutro nas nie ma
-A gdzie jesteście?
-Lecimy do Polski na grób mojej mamy
-Aha, no dobra to jak wrócicie to dajcie znać pa
Piłkarz pożegnał się z przyjaciółką i odjechał z piskiem opon ....

wtorek, 24 grudnia 2013

WESOŁYCH ŚWIĄT

Wszystkiego dobrego z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Przede wszystkim Zdrowia i Spełnienia marzeń. Aby te Święta były wyjątkowe i niezapomniane. :**

niedziela, 22 grudnia 2013

39 Pogodzenie ♥

-Cristiano ona nie odpowiada
-Jak nie odpowiada? -zapytał Ronaldo
-Leży i śpi
-Ona jest w śpiączce Marcelo
-Ale ja chcę aby ona się obudziła -Piłkarz usiadł na krawężniku i schował twarz w dłonie i płakał 
-Marcelo ona z tego wyjdzie- siadłem obok kumpla i wziąłem syna na kolana 
-Obiecuję, że zrobię wszystko, aby ona już do niego nie wróciła-powiedział Brazylijczyk i popatrzał w stronę swojego domu
-Nie musisz mi tego obiecywać, sam tego dopilnuje 
-Wiesz, może to wyda ci się głupie, ale zawsze wam zazdrościłem, a teraz chciałbym znów na was popatrzeć i pomyśleć sobie; kurde ten Cris to ma życie'
-Czego Ty mi zazdrościłeś? Masz, miałeś wszystko to co ja i masz coś więcej, masz nadal rodzinę, której ja już nie mam.-powiedziałem i przytuliłem mocniej syna 
-Zawsze jak Kinga przyjeżdżała do ciebie na treningi to zazdrościłem ci żony, zawsze była na każdym meczu. Zawalała pokazy, aby tylko móc cię wspierać. Moja żona mnie kocha, a przynajmniej tak myślę, ale rzadko kiedy jest na meczach, a o treningu to nie wspomnę. Ty to samo. Kinga wielokrotnie mówiła jak uratowałeś salon przed klęską. Dawałeś reklamę, kasę  i wszystko
-Bo ją kocham.....zrobię dla nich wszystko 
-Pierwsze rzuć w cholerę tą ruską dziwkę co pieprzy się z każdym kto da jej okładkę 
-Zerwałem z nią-powiedziałem
-Że co?
-Dziś, przed chwilą. Już pewnie jej nie ma 
Marcelo zrobił duże oczy i pocałował mnie
'-Czyś Ty oszalał?!-zapytałem krzykiem i porwałem się na równe nogi 
-Ronaldo odzyskałeś rozum  trzeba to uczcić -Krzyknął obrońca
Pi pi pi po po
-Sorki muszę odebrać..to ze szpitala potrzymaj-podałem mu syna i odszedłem kawałek dalej. Bałem się co powie mi lekarz. Jednak miał dobre wieści. Cieszyłem się jak głupek - Marcelo dawaj kluczyki. -wyrwałem mu syna i zapiąłem w foteliku Enzo.
-Co się dzieję? Cris!
-Kinga się obudziła, muszę do niej jechać, DAWAJ TE KLUCZYKI!!
-Jadę z tobą!!
Brazylijczyk wcisnął mi się na miejsce pasażera i z piskiem opon ruszyliśmy do szpitala, po drodze zatrzymała nas policja, ale jak kobieta nas zobaczyła to powiedziała tylko "Miłego dnia, do widzenia i poszła do radiowozu" Ahh ten mój urok osobisty 
Weszliśmy do szpitala i pędem pognaliśmy do sali Kingi. Jak się później okazało przewieźli ją na inny oddział 
Chcieliśmy wejść do sali lecz pielęgniarka nas uprzedziła 
-a Państwo do kogo?-zapytała stojąc w drzwiach do sali żony 
-Do Przyjaciółki, żony
-Pani Kingo mąż przyjechał z kolegą wpuścić?-zapytała kobieta Kingę 
-Nie chcę go znać!! Niech się wynosi 
-Przykro mi proszę opuścić szpital
-Ale ja nie jestem Tym za kogo ona mnie ma. -powiedziałem a mały zaczął płakać 
-Pani Kinga nie życzy sobie Pana widzieć !
Wcisnąłem się do sali i on razu zobaczyłem uśmiech Kingi na twarzy 
-WZYWAM OCHRONĘ-krzyknęła pielęgniarka, lecz Marcelo zatrzasnął drzwi przed nosem 
-Niech Pan je otworzy 
-Spokojnie przepraszam, za wprowadzenie w błąd, ale wszystko jest okej.-powiedziała Kinga i wzięła syna przytuliła 
-Dziękuję, że się nim zaopiekowałeś- powiedziała Kinga, 
-Przecież jestem jego ojcem
-Dziękuję, że przyjechaliście-pocałowała mnie w policzek 
-Jak mógłbym nie przyjechać-powiedziałem do żony i się uśmiechnąłem 
-Przepraszam długo tak mam stać?-zapytał Marcelo pielęgniarki, ta stała i się nam przyglądała, a on otwarte drzwi jej trzymał 
-Już wychodzę 
hahahahahah-wszyscy się śmialiśmy z kobiety 
-Aleś nam stracha napędziła-powiedział Marcelo i wtulił się w kobietę- Obiecuję ci, że od dziś ci nic nie grozi. Będę twoim prywatnym ochroniarze, a Tomka zamorduję przy najbliższej okazji 
-Marcelo nie rób tego, nie chcę cię stracić. Pójdziesz do więzienia i kto mnie będzie bronić?-zapytała kobieta ze śmiechem 
-A To Ronaldo to zrobi-powiedział piłkarz i wyszedł z sali 
-Jejku obraził się?-zapytała kobieta
-Chyba nie, ale dla jasności nikogo nie będę zabijał. Mogę wynająć ludzi, ale 
-Cristiano przestań.
-Przepraszam. Co dalej robisz'?
-To samo co z tobą, szybki rozwód i koniec z facetami 
-Dziś doszedłem do tego samego wniosku :)
*Oczami Marcelo 
Tego brakowało abym stał. Nie doczekanie ich. Wszedłem do pierwszej lepszej sali a tam 3 kobiety leżały i miały gości. No to uśmiechnąłem się i zamknąłem. Poszedłem do drugiej sali i tam też baby i dwie kobiety w młodym wieku zajmowały krzesła. 
-Przepraszam czy długo tu panie będą siedzieć?
-Jejku Ty jesteś ten królewski piłkarz 
-Tak tak, jestem piłkarzem Realu i wiecie co Panie. Jestem zmęczony strasznie, a każą mi stać. Czy dałybyście mi jedno krzesło? Później oddam
-Proszę -wręczyła mi krzesło blondynka 
-Dziękuję bardzo i szybkiego powrotu do zdrowia życzę
-Jejku siedziałam na krześle na którym...
Dalej już nie słyszałem bo zamknąłem drzwi. Widzisz przystojniaku nawet krzesło ci oddadzą hehe
Wszedłem do sali i Kinga z Crisem dziwnie się popatrzyli 
-Gdzieś Ty był ?
-Brachu po krzesło szedłem. -powiedziałem i klapnąłem sobie obok Kingi 
-A wiesz, że są tu dwa?-zapytał Portugalczyk
-GDZIE?-zapytałem zdenerwowany
-Pod łóżkami -pokazał Ronaldo koledze krzesło i zaczął się śmiać 
-To Ja cholera narażam życie 

sobota, 21 grudnia 2013

38 Nadzieja umiera ostatnia ...

Dziś miałem trening z przyjaciółmi. Widzieli, że jestem w podłym nastroju, lecz nie wiedzieli dlaczego. Jak im wszystko wytłumaczyłem to Marcelo z płaczem pojechał do szpitala. Nigdy nie widziałem go aby płakał...dziś pierwszy raz.
Jechałem już do domu. Irina została znów z malutkim. Było dość późno więc wstąpiłem na szybko do sklepu. Kupiłem bułki, mleko, batonika i chrupki kukurydziane dla synka + parę potrzebnych artykułów, w efekcie miałem 3 siatki i kluczyki w tylnej kieszeni -,-  Jakoś sobie poradziłem, chodź kładzenie zakupów na dach samochodu może być niebezpieczne. Nie róbcie tak nigdy. Jak zapakowałem moje nieszczęsne zakupy do auta, odpaliłem silnik i ruszyłem w stronę domu zastanawiałem się po jakiego chuja jestem z Iriną ?? Biłem się z myślami. Moja ukochana leży w szpitalu, a ja spotykam się z jakąś babą. Czy ja jestem normalny? Wszedłem do domu i zobaczyłem cudowny widok. Irina bawiła się z moim synem, ten był uśmiechnięty od ucha do ucha
-Tak powinien bawić się z moją żoną, a nie tobą-powiedziałem po cichu.
Ścisnęło mnie za serce. To moja krew, dokładnie taka sama jak płynie w moich żyłach, Irina nie jest częścią tej miksowanki małej tylko Kinga. 
-Cześć, musimy porozmawiać -powiedziałem odstawiając zakupy na blat stołu i kierując się do salonu
-A co Ty tak szybko? Miałeś być później?-zapytała zdenerwowana Rosjanka 
-Ale jestem wcześniej -powiedziałem i usiadłem na kanapie wyciągając ręce do syna, ten chwycił się stołu i przy pomocy rączek (trzymał się blatu) przyszedł do mnie 
-Pani Irino ja już pójdę, dziękuję za dziś...o dzień dobry. Pan to pewnie tatuś Vasco 
-Tak, a Pani to?
-Pani Irina mnie wynajęła do opieki nad Państwa synem. To do jutra. Do widzenia !
-Chwileczkę niech Pani poczeka-krzyknąłem do kobiety 
-Chcesz mi coś powiedzieć ? -Zapytałem dziewczyny
-Jejku no, wynajęłam opiekunkę, kochanie nie gniewaj się 
-Wynajęłaś opiekunkę dla mojego dziecka? Czyś Ty normalna jest? I jeszcze sugerowałaś tej kobiecie, że Vasco jest twoim synem? Przepraszam Panią, ale dziękuję z Pani usług
-Do widzenia -pożegnała się starsza kobieta, a ja już wiedziałem co mam robić 
-Irina musimy porozmawiać 
-Nie ma  ręki do dzieci okej. Chciałeś aby coś mu się stało ze mną? No właśnie
-Ale ja chciałem wcześniej już z tobą porozmawiać 
-O co chodzi ?
-O nas
-To znaczy?-dopytywała kobieta
-Irina to Koniec, Ja nie mogę ciebie oszukiwać 
-Oszukiwać? Zdradziłeś mnie?+krzyknęła modelka 
-Uspokój się-upomniałem ją gdy syn zaczął płakać- nie zdradziłem, tylko cię nie kocham. Moje serce należy do Kingi. 
-Przecież ona ma innego! Nie kocha cię już 
-Nie obchodzi mnie czy kocha cz też nie. Ja nie będę już z nikim. Albo z Kingą mi się uda uratować rodzinę, albo zostanę sam do końca życia. 
-Przecież tak nie można. Cristiano, ja cię kocham 
-Przykro mi ale ja ciebie nie. Proszę spakuj swoje rzeczy i zatrzaśnij drzwi 
Wyszedłem z małym przed dom i powędrowałem do Marcelo, mieszka kilka domów dalej. 
Wszedłem na plac i na podjeździe nie widziałem samochodu. Zadzwoniłem na dzwonek, lecz otworzyła mi jego żona i powiedziała, że Marcelo nie wrócił jeszcze z pracy. Zdziwiłem się, lecz uznałem, że jest w szpitalu.
Chwilę później jak byłem już przy bramie swojego....Kingi i Vasco domu zauważyłem auto przyjaciela 
-Jejku co ci się stało? Kto ci to zrobił ?
-Gdyby mnie nie powstrzymali zabił bym go !!-krzyknął Brazylijczyk 
-Chłopie coś Ty robił?
-Chciałem zabić gnoja. Jak go zobaczyłem na korytarzu to chciałem aby leżał 4 piętra niżej w kostnicy i aby studenci mogli się na nim uczyć -krzyknął piłkarz i się rozpłakał -Kinga...Kinga nie...CDN
_________________________________________________________-
Ciekawe co Kinga nie? Nież.....
Następny rozdział nie wiem kiedy. Piszę na spontana. Ten rozdział trochę wymuszony, aby tylko coś było. 
 5 KOMENTARZY I KOLEJNY ROZDZIAŁ DZIŚ (22,12,2013) A w nim. Bardzo ważna rozmowa i pog...

środa, 18 grudnia 2013

37 Kocham cię syneczku

Za perfumami  za którym tak bardzo tęskniłam, Cristiano zbliżył twarz do mojej i lekko pocałował w usta. Oddałam się w całości jego pieszczotom, do puki nie uświadomiłam sobie, że w ten sposób go ranię. Przecież będę miała dziecko z innym.
-Przepraszam-powiedziałam odwracając głowę w stronę okna 
-To ja przepraszam, nie powinienem tu przychodzić
-Mały śpi ?-zapytałam, aby zmienić temat 
-Tak, idę właśnie do niego - Powiedział i wyszedł z pokoju, a ja zaczęłam płakać. Tak bardzo chciałam spędzić czas z nim, oddać mu się, ale nie mogę mu tego zrobić. Przecież jestem w ciąży z Tomkiem to on będzie ojcem mojego dziecka nie Cris.
Kilka dni później 
-Kinga do cholery czy Ty masz zamiar wyjść w ogóle z tego pokoju?
-Nie
-No to przykro mi bardzo, ale wyciągnę cię stąd siłą 
-Cristiano źle się czuję 
-No ja też bym źle się czuł, jakbym cały tydzień nie wychodził z łóżka
-Cristiano -,-
-Chodź pojedziemy gdzieś z małym. Jakiś cyrk czy wesołe miasteczko hmm...?
-Chce ci się- zapytałam
Oczywiście że mi się chcę z wami  zawsze
-Dasz mi pół godziny a bym się ubrała?
-Jasne czekamy samochodzie
Po  dwudziestu minutach byłam już gotowa. Wyszłam z pokoju i poszłam do garażu tam czekał Cristiano i mój syneczek. Wsiadłam do białego audi i ruszyliśmy z piskiem opon. Po drodze rozmawialiśmy o przejściu Cristiano z powrotem do Realu Madryt. Było mi przykro z powodu tego, iż mój były mążbnchce zostawić dotychczasowy klub i powrócić na stary śmieci. Boje się tego, że Cristiano i Vasco stracą ze sobą kontakt. Czas w wesołym miasteczku bardzo mi pomógł, zrozumiałam że nie mogę oszukiwać Tomka i muszę powiedzieć mu o ciąży. Kiedy cristiano spacerował z dzieckiem wyobraziłam sobie że to on  właśnie jest on jest ojcem mojego dziceka. Przypomniało mi się jak kiedyś byliśmy z  Marcelo i  jego synkiem Enzo na wycieczce właśnie tu. Mój jeszcze obecny wtedy mąż powiedział wtedy, że kiedyś  będziemy przyjeżdżać tu  z naszymi dziecćmi. Jednak nie przyjedziemy tu nigdy z naszymi dziećmi, a jak już to z naszym synem. Za jakiś czas może przyjadę tu z dwójką moich dzieci, ale tylko jedno będzie należeć do Crisa.
-Kinga co jest?! Ej co się dzieję ?- Krzyczał do mnie Cris lecz za wiele nie słyszałam -
Cristiano
Szliśmy alejką kiedy Kinga stanęła i zaczęła się kołysać. Nagle zrobiła się blada i zemdlała. Szybko zadzwoniłem na pogotowie. Pojawili się po ok 15 minutach i na sygnale zabrali ją do szpitala. Wziąłem synka na ręce i szybko pobiegłem do samochodu. Dogoniłem karetkę i pośpieszałem ich. Gdybym zabrał ją samochodem dotarłbym tam szybciej niż oni. Mały nie wiedział co się dzieję i zaczął płakać. Próbowałem go uspokoić, chodź sam byłem kłębkiem nerwów. Po 10 minutach szybkiej jazdy znalazłem się w szpitalu. Kingę zabrali na blok operacyjny. Nie wiedziałem co się dzieje. Vasco zasnął więc z synkiem na rękach poszedłem do samochodu. Wyciągnąłem wózek, rozłożyłem i położyłem w nim malucha. Wróciłem do szpitala i akurat wyszedł lekarz z sali operacyjnej
-Przepraszam Panie Doktorze co z Kingą ?-zapytałem wystraszony- Dlaczego ją operowaliście ?
-A Pan jest ?
-Jestem jej mężem
-Przykro mi, ale Pana żona- W głowie pojawił mi się czarny scenariusz nie żyje? Dokończ to debilu ..powiedz to- poroniła, próbowaliśmy ratować ciąże, ale nam się nie udało
Jaka ulga. Bałem się, że stracę moją miłość. Chodź cieszę się, że Kindze nic nie jest wiem, że teraz będzie najgorszy czas w jej życiu. Straciła dziecko. Nie wyobrażam sobie jakbym zareagował, gdyby to ja stracił mojego Vasco.
-Przepraszam Pan jest z rodziny Pani Kingi ?-zapytała pielęgniarka
-Tak, a o co chodzi.
-Mógłby Pan przywieźć podstawowe rzeczy dla siostry ?
-Żony
-Przepraszam.
-Zaraz przywiozę, a mogę do niej wejść?
-Teraz jest w śpiączce i po operacji więc nie można tam wchodzić.
- Rozumiem. To ja lepiej pojadę po te rzeczy.
Zmieniłem fotelik do pozycji leżącej i ułożyłem w nim mojego maluszka. Zapiąłem pasy i ruszyłem do domu. Ciągle myśląc o wydarzeniu sprzed kilkudziesięciu minut. Czy powinienem poinformować Tomka? Czy w ogóle zasłużył na to? Postanowiłem nie robić nic wbrew woli Kingi, jak będzie chciała to sama zadzwoni. Spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy i już miałem wychodzić kiedy zadzwonił dzwonek. Pobiegłem szybko otworzyć gdyż miałem otwarte drzwi do garażu aby słyszeć synka jakby się przebudził
-Cześć cały Madryt przeszukałam, aby cię znaleźć. -powiedziała kobieta i zatopiła usta w piłkarzu
-Irina co Ty tu robisz?
-Przyjechałam do mojego misiaczka nie cieszysz się ?
-Wejdź. Jest pewna sprawa o której nie wiesz
-Co się stało?
-Moja żona jest w szpitalu
-Co się stało
-Poroniła
-No i co z tego? Przecież ona ma męża
-Rozstała się z nim z powodu zdrady
-Czekaj chwila, to było twoje dziecko? -zapytała kobieta i mało co nie wybuchła
-Niee to było dziecko Tomka. lecz on  ją zdradził i potrzebuje mojej pomocy
-Dobrze rozumiem. Ja w takiej sytuacji też chciałabym móc liczyć na kogoś bliskiego
-Czyli nie gniewasz się'?-zapytałem
-A powinnam? Przecież to twoja była żona i matka twojego dziecka. Muszę nauczyć się z tym żyć.
-Jesteś wielka. Pocałowałem kobietę w usta i zabrałem torbę z rzeczami i pojechałem do szpitala. Irina za ten czas powiedziała, że ogarnie kuchnie, bo niezły syf i zrobi coś do jedzenia.
Pojechałem do szpitala i zostawiłem rzeczy Kingi. Nikt mi nie pozwolił wejść do jej sali więc wróciłem do domu. Irina posprzątała faktycznie -,- wszystkie naczynia w zlewie a ugotowane też coś było. Zestaw chińszczyzny zamówiony z restauracji
-Irina jesteś?!
No chyba jej nie ma, co nie syneczku. Chodź tata ci coś zrobi do jedzenia
Nakarmiłem syna i bawiliśmy się klockami w salonie kiedy zadzwonił telefon
-Tak słucham?
-Kochanie tu Irina czy mógłbyś przyjechać po mnie i koleżankę ?
- A gdzie jesteście ?
-Tak gdzie ostatnio mnie odwoziłeś, ta restauracja taka czerwona
-Aha, już wiem gdzie zaraz będziemy
Fotelik dałem do tyłu, bo Irina nie usiądzie tam a Vasco zaraz zaśnie to może siedzieć za mną. Zajechałem pod wyznaczony adres i wsiadły dwie pindziary. Wyglądały okropnie włącznie z Iriną
-Gdzie wyście były ?-zapytałem aby nie wybuchnąć  śmiechem i nie obudzić syna
-Na pokazie -odparła Irina
-Jejku Ty to naprawdę Ty -odparła druga kobieta
-Ja ?-zdziwiłem się
-Katia nie wierzyła mi, że moim narzeczonym jest Cristiano Ronaldo
 -A jest? Nie przypominam sobie abyśmy byli zaręczeni
-No to będziemy -,-
-Nie Irina. Ja nie wezmę drugi raz ślubu.
Kobieta z tyłu popatrzyła na koleżankę jakby chciała ją zamordować, a ja ruszyłem przed siebie
-Gdzie mam jechać?-zapytałem wyjeżdżając z parkingu
-Do hotelu "Olympys" mnie zawieź jak możesz-powiedziała kobieta i po chwili wysiadła z samochodu, aby wejść do pensjonatu.
-Dzięki. Teraz wszyscy będą myśleli, że kłamałam
-A nie kłamałaś? O ile dobrze wiem to ci się nie oświadczyłem, a jeśli tak mówiłaś to to właśnie jest kłamstwo :)
Zajechaliśmy do domu i każdy poszedł do swojego pokoju. Jutro muszę jechać na trening -,- Zaczynam stare życie, a przynajmniej jego część.
Następnego dnia po południu nie miałem z kim zostawić syna. Irina postanowiła, a raczej zaproponowała, że z nim zostanie. Nie byłem za bardzo przekonany do tego pomysłu, ale nie miałem wyjścia
-Syneczku zostaniesz z ciocią?-zapytałem malucha, lecz ten wstań i trzymając się stolika podszedł do mnie-kocham cię syneczku-pocałowałem malca w czółko, Irinie też dałem buzia i pognałem na "trening"
-Chodź zobaczymy czy zostało coś jeszcze z najlepszego piłkarza świata-powiedział trener królewskich i otworzył gabinet badań.
Po otrzymaniu wyników trener powiedział, że jestem w dobrej formie i mogę zacząć okres przygowujący  do sezonu.  Wróciwszy do domu nie mogłem przestać się śmiać. Irina spała jak zabita na dywanie, a młody bawił się samochodzikami.
-Dałeś jej popalić co. Wziąłem synka i wsadziłem do kojca, a dziewczynę zaniosłem do łóżka
-Dziękuję-powiedziałem do śpiącej kobiety i pocałowałem w czoło.
Następnie wróciłem na dół i poszedłem wykąpać dziecko. Nakarmiłem i stwierdziłem, że kąpiel po jedzeniu nigdy przed, musiałem jeszcze raz kąpać malucha, a że byłem już zmęczony to poszliśmy do łazienki na górze i kąpaliśmy się razem. Wychodząc z wanny cały waliłem pomarańczą. Kinga od małego kupuje mu jeden i ten sam płyn do kąpieli, zawsze mi się podobał do puki cały nim nie walę. Stary facet i pachnie pomarańczami dobre. Wziąłem syna i położyłem u siebie w łóżku. Z jednej strony opatuliłem go kołdrą a z drugiej spałem ja. Malutki przytulił się do mnie i zamarzyło mi się aby było tak każdego dnia. Rano ubrałem się i wraz z Vasco pojechaliśmy do szpitala. Lekarz nie miał dla nas dobrych wieści. Kinga jest w śpiączce. Myślałem, że się rozpłacze. Tak bardzo chciałem z nią porozmawiać, pocieszyć, a tu nagle taka wiadomość. Pielęgniarka pozwoliła nam wejść do środka. Malutki od razu się rozpłakał jak zobaczył mamę pod tymi wszystkimi kablami, ja też miałem łzy w oczach widząc ukochaną osobę w śpiączce. ...CDN

sobota, 14 grudnia 2013

36 A jednak to koniec

Dziś jedziemy z chłopakami do Kingi, mamy zamiar o wszystkim jej powiedzieć, a dowody, które mamy są niepodważalnym dowodem. Najchętniej zamordował bym kolesia, ale nie pójdę siedzieć za takiego dupka. Kiedy weszliśmy do mieszkania Tomek gdzieś wychodził
-A co Wy tu robicie?-zapytała Kinga patrząc jak wciskamy się Jej do mieszkania 
-Przyszliśmy porozmawiać-powiedziałem i zamknąłem zamek w drzwiach 
-Co Ty robisz? Ja wychodzę-powiedział Tomek i chciał zabrać mi klucz
-Nigdzie nie wychodzisz!-krzyknął Sergio- Nie pot o łaziłem za tobą 3 dni, abyś teraz mi zwiał 
-Ramos co Ty gadasz?-zapytała Kobieta 
-Tomek jak tam ci się układa z kobietami?-zapytał Pepe
-Jakimi kobietami?-zapytał mąż kobiety 
-A jak sex na biurku? Udany?-zapytał Marcelo i patrzał jak Tomasz zaczyna być blady 
-O czym Wy do cholery mówicie?!!-krzyknęła już nieźle zdenerwowana kobieta 
-O Tym, że ten pedał cię zdradza! -krzyknął Marcelo i wręczył kobiecie kopertę 
Kinga otworzyła białą kopertę obejrzała zdjęcia i momentalnie się rozpłakała
-Tomek co to jest?-zapytała małżonka
-A skąd ja mogę wiedzieć? Pewnie zlecili komuś zrobienie takich podróbek, abyśmy się rozstali! Pewnie Ty to zrobiłeś co nie?-Zwrócił się do Ronaldo- Chcesz zapewne wrócić do żony tak? Nie uda ci się zniszczyć mojego małżeństwa 
-Czy Wy uważacie mnie za takiego debila?-zapytał Cris
-Kinga, moja żona może wszystko potwierdzić. Była u niego w biurze i to ona zamontowała kamerę. -Powiedział Marcelo i przytulił przyjaciółkę 
Tomasz w tym czasie odzyskał klucz i wyszedł z hotelowego pokoju.
-Pomożecie mi się spakować?-zapytała dziewczyna odklejając się  od Marcelo
-Chcesz zmienić hotel?-zapytał Sergio\
-Nie, chcę jechać do naszego domu.-powiedziała w stronę Crisa
Mężczyźni szybko spakowali rzeczy zarówno Kingi jak i Vasco. Malutki jechał z ojcem do domu, a Kinga z Marcelo. Marcelo przekonywał kobietę, aby wróciła do byłego męża mówiąc, że obydwoje się oszukują i widać po nich, że tęsknią. Kobieta wcale go nie słuchała i myślała co dalej będzie. Czy da radę mu wybaczyć? A może już sobie odpuści i poświęci swoje całe życie dla syna? Co ma robić? W takich chwilach brakuje matczynych rad. Ona pewnie nie dopuściłaby do rozwodu mojego i Crisa. Może pojadę na jej grób ? Tak dawno tam nie byłam. Wcale  tam nie byłam od pogrzebu. Kiedyś bez mamy nie mogłam tygodnia przeżyć, a teraz rok czasu na jej grobie nie byłam
-Jestem beznadziejna-powiedziałam do przyjaciela 
-Kochanie, nawet tak nie mów. Po prostu Tomasz jest beznadziejny 
-Moja mama w grobie się przewraca 
-No pewnie po rozwodzie z Crisem to tak-powiedział piłkarz, a ja zaczęłam rozglądać się po samochodzie czy nie ma jakiegoś młota -Co Ty robisz?
-Szukam czegoś czym mogłabym cię uderzyć 
-Chcesz zginąć? Ja prowadzę, a jak mnie uderzysz to stracę kontrolę nad samochodem i tir w nas wjedzie i osierocisz dwójkę ?
- Jaką dwójkę 
-Mój syn i twój syn to chyba dwójka dzieci 
-A no tak- Jeszcze dwójka pomyślałam. Nie wiem co  mam teraz zrobić. Dziś miałam powiedzieć mężowi, że jestem w ciąży, a okazało się, że mnie zdradza. Czy w takich okolicznościach ma prawo wiedzieć, że zostanie ojcem ?
Podjechaliśmy pod dom. Cristiano już tam był i rozładował samochód 
Tak cholernie przystojny mężczyzna jak on powinien mieć jakąś piękną kobietę, a nie tą rosyjską mendę. 
-Cristiano mogę iść się położyć?
-Idź -powiedział mężczyzna i pocałował mnie w czoło 
-Dasz sobie radę z małym ?
-Oczywiście. Jeszcze wiem jak przewinąć pieluchę 
-Dziękuję
-Poszłam na górę i położyłam się spać. 
Po dwóch godzinach otworzyłam oczy i ujrzałam w drzwiach Crisa 
-Jak się czujesz?-zapytał 
-A jak mam się czuć? Mam pecha jak cholera. Z tobą rozwiodłam się bezpodstawnie teraz kolejny facet który jest rzekomo dobry a nie jest 
-Czym Ty się przejmujesz? Nosa mu tak utrzemy, że do końca życia nas popamięta
I oto w tej chwili nastąpiła chwila zapomnienie. Cristiano położył się obok mnie i mocno przytulił. Tak, że w głowie mi się zakręciło od jego perfum. Perfum za którymi tak bardzo tęskniłam....... CDN
__________________________________
Następny dopiero 20 ;( Przepraszam ale mam nagły wyjazd i święta więc  sami rozumiecie co i jak  :))

czwartek, 12 grudnia 2013

WOWWWWW

Są na świecie tacy ludzie,
co kochają lecz odchodzą.
Nie chcą zawieźć i rzekomo,
nie kochają już nikogo.
Lecz po latach los na zwiódł
i są razem aż po grób.

Kinga zmienia życia bieg,
by na stadion stoczyć się.
On tam dla niej gola strzela
i Tomkowi łeb roz*ierdziela.
Przez co Real się raduje 
i drużyny pokonuje.

Viera krawat już prasuje,
bo na chrzciny powędruje.
Do różowej małej damy,
przy swym ojcu ukochanym.
Który prześle piłki moc,
by spokojnie przespała noc.

I nawet jeśli ktoś chce zniechęcić Ciebie,
nie wolno się poddawać trzeba wierzyć w siebie.


Wow. Dziewczyno masz talent jak cholera, zacznij pisać wierszę :D Cudowny. Jutro wieczorem dostaniesz streszczenie i może odcinek wcześniej niż inni :)
Martyna Maciejewska

środa, 11 grudnia 2013

35 Zdradza czy Nie zdradza?

Zajechałem do Marcelo. Tam byli wszyscy, na początku się speszyłem, lecz po chwili wszyscy rzucili mi się na szyję w efekcie czułem się jakbym przyjechał z końca świata. To było miłe uczucie.
-Wiesz jak nam cię tu brakuje?-zawył Pepe
-Serio? A mówiliście, ze nie chcecie mnie widzieć już -powiedziałem i dostałem w głowę od Marcelo
-Myślicie, że jak walniemy go tak mocno w głowę to zapomni co mówiliśmy-zapytał Sergio 
-Nie wiem, ale nie mamy nic do stracenia -powiedział Iker i zaczął rozglądać się po pomieszczeniu
-Ej dobra dobra już zapomniałem -krzyknąłem w ich stronę bo bałem się, że naprawdę z czegoś oberwę 
-Może go nie bijmy bo straci całkowicie pamięć i co wtedy?-powiedział mądry Bale 
-Gareth kocham cię-powiedziałem ledwo żywy 
-Cris jesteś strasznie blady-powiedział Pepe
-Ciekawe jakbyś Ty wyglądał-pogryzłem przyjacielowi 
-Dobra ZAMKNĄĆ SIĘ. Masz to coś?-zapytał Marcelo
-Tak mam, proszę. A jeśli mogę spytać to po co ci to?
-Moja żona pójdzie do jego biura i będzie zamawiać projekt domu. Zamontuję ją gdzieś i tyle 
-Aha, Marcelo, a czy Ty myślisz, że się to uda?-zapytałem zdumiony ?
-Mamy dwa zdjęcia. To powinno wystarczyć, ale nie są takie naprawdę zdradzieckie. 
-Jakie??-zapytałem śmiejąc się
-No takie zdrajowe? Takie że widać na nich, że ktoś kogoś zdradza no 
-A możecie pokazać mi te drugie zdjęcie ?
-Proszę 
-Ale przecież te zdjęcie to żaden dowód-powiedziałem zdenerwowany 
-Dlaczego tak uważasz? Ładne zdjęcie zrobiłem-oburzył się Sergio 
-Tak, tylko to może być jego siostra, szwagierka, albo jakaś pani architekt, którą bardzo lubi.- wytłumaczyłem i wziąłem szklankę z wodą 
-Lubię cię, ale oddaj mi moje picie, puki jeszcze mam cierpliwość-wysyczał Iker 
-Ble jakieś ciulstwo gazowane -wykrzywiłem usta w grymasie 
-Dobre to co robimy?-zapytał Bale 
-Ja jadę dać kamerkę żonce, a  wy jedziecie na trening
-A ja jadę do Syna -powiedziałem i już wstawałem kiedy..
-A Ty jedziesz z nami na trening-powiedział Karim, który siedział dotychczas cicho i złapał kolegę za nadgarstek i wpakował do samochodu 
-Pasy też mam ci zapiąć czy sam dasz radę?-Zapytał Francuz 
-Zapnij tatusiu- zaśmiałem się i chwyciłem pasek -Po co ja w ogóle tam jadę?
-A to to się dowiesz później 
Pół godziny później gabinet Tomasza 
-Czyli szuka pani domku na przedmieściach Madrytu ?
-Tak, już dłuższy czas poszukuję jakiejś działki i planuję budowę, ale nie miałam jakoś zaufania do tych innych architektów, ale koleżanka powiedziała mi, że Pan otworzył W Madrycie jedną firmę i zaraz do pana przyjechałam 
-Miło usłyszeć takie słowa 
-Przepraszam czy mógłby Pan przynieść mi szklankę wody ?
-Oczywiście. Michasiu przynieś mi wodę proszę-powiedział mężczyzna do telefonu a mnie cholera brała. Dupku jeden rusz dupę i idź po tą wodę, ja muszę kamerkę zamontować 
-Przepraszam, ale sam muszę iść
-Nic nie szkodzi- odparłam z uśmiechem- Cholerny dupek wysługiwać się chce innymi-powiedziałam sama do siebie i szybko ustawiłam kamerkę i usiadłam na miejscu 
-Już jestem, przepraszam, że tak długo, ale ktoś poprzestawiał wszystko w naszej mini kuchence,
-Nic nie szkodzi. Wie Pan co ja chyba przyjdę innym razem, bo strasznie źle się czuję. Czy mogłabym dostać pana wizytówkę?
-Bardzo proszę, tylko nie wiem czy jeszcze mnie pani tu zastanie, bo na co dzień mieszkam w Manchesterze
-O o to cudownie, ja też tam do męża jeżdżę to jak tam będę to do pana zadzwonię dobrze?
-Nie ma sprawy, dziękuję i do zobaczenie
-Do widzenia- oby jednak nie. Pomyślałam i poszłam do samochodu. Zajechałam do domu, a tam Marcelo już przy komputerze 
-I co masz coś?-zapytałam ściągając kurtkę 
-To jest jeden wielki chuj. Zapisałem kilka zdjęć, ale te Kindze chyba najlepiej się spodobają 
-Grubo-powiedziałam do męża
-Grubo? To nic w porównaniu z tym co zaraz zobaczysz
Mąż pokazał mi zdjęcia jak szef sypia z pracownicą. 
-Jejku przecież Kinia tego nie przeżyje 
-Dlatego Cristiano zerwie z Iriną i będą znowu razem 
-Chwila, chwila czyli Ty to wszystko robisz, aby oni do siebie wrócili?
-A coś Ty myślała? Że będę patrzeć jak ryczą po nocach i niszczą sobie psychikę ?
-Ale Marcelo tak nie można. Oni się rozstali ze własnej woli 
-Nie kochanie, oni rozstali się bezpodstawnie. Nikt nikogo nie zdradził i dobrze to wiesz! Ja nie pozwolę aby moją kochaną Kingę ktoś oszukiwał i aby cierpiała
-Rób co chcesz. Na mnie możesz zawsze liczyć 
-Wiem, Kocham cię i nigdy mnie nie zostawiaj dobrze ?
-Nie mogłabym. Kocham cię 
____________________________________
Nowy jeszcze nie wiem kiedy, bo komputer zaczyna szwankować i życie również, ale postaram się w miarę szybko zakończyć ;*

wtorek, 10 grudnia 2013

34 A jednak nie jest taki idealny ...


Kurwa nie, to nie może się dziać teraz. Wziąłem telefon i ponownie zadzwoniłem do znajomego, jest sygnał to dobry znak
-Coś nam przerwało-powiedziałem wystraszony 
-Jechałem przez tunel, to dla tego
-Gadaj co się dzieje z Kingą !
-Śmiem twierdzić, że Tomek ją zdradza -powiedział piłkarz, a ja zacząłem się śmiać 
-Czy Ty siebie słyszysz? To jest Tomasz ! On nigdy by tego Kindze nie zrobił- byłem pewien, że jej nie skrzywdzi. Przecież sam mi groził, że jak coś jej zrobię to mi tego nie daruje. Czyżby to były pozory ?
-To ja ci coś pokażę. Wyślę ci zdjęcie i sam ocenisz sytuację. Zrobiłem te zdjęcie dwa dni temu i powiedź szczerze co tam widzisz okej. ? Zaraz oddzwonię 
Marcelo wysłał mi zdjęcie i nie mogłem uwierzyć w to co się dzieje. Ten sukinsyn dorabia mojej żonie rogi. Czyżby chciał ją wykorzystać dla wypromowania się?
Zadzwoniłem ponownie do kolegi i poinformowałem go, że jadę do żony 
-Marcelo jadę do niej
-Czyś Ty zwariował?! Trzeba go obserwować. Nie możemy iść do kingi z jednym zdjęciem. Przecież nas wyśmieje 
-Dobra, to co robimy?
-Obserwujemy gnoja. Teraz Sergio za nim łazi, a zaraz przejmie go Pepe
-A co ja mam robić?
-Musisz załatwić kamerę małą. Taką, aby jej nie było widać 
-Gdzie ja mam to kupić?
-A skąd ja to mogę wiedzieć? Jakbym wiedział gdzie to dostanę to bym do ciebie nie dzwonił -,-
-Dzięki. Zawsze najgorsza robota należy do mnie.-,-
-Ciesz się, że ci coś w ogóle powiedziałem 
-Bardzo się cieszę. Chociaż wiem, że nie robisz tego dla mnie
-Mam nadzieję, że Kinga przejrzy na oczy 
-Co Ty sugerujesz?
-To, ze rzucisz w cholerę tą ruską dziwkę i zawalczysz o żonę i syna, a nie będziesz siedział na dupie i się użalał nad sobą 
-Marcelo!
-Wiem jak mam na imię -,-
-Dziękuję, że zadzwoniłeś do mnie
-Po mimo wszystko nie jesteś mi obojętny. Źle zrobiłem, ale nadal traktuję cię jak przyjaciela. 
-Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy-powiedziałem i czułem się wspaniale
-O jejku tylko się nie rozpłacz. Idę obserwować tego gnoja, a Ty kamerki szukaj 
Znalazłem w końcu tą kamerkę nie wiem po co ona komu, ale jeśli ją chcą to ją będą mieć
_________________________________________________________________-
Konkurs zakończony ;( Nagrody niestety, ale zostają u mnie i streszczenie również nie zostało opublikowane :( Mówi się trudno, żyję się dalej. Jutro nowy rozdział :D

poniedziałek, 9 grudnia 2013

33 Ciąża cz.2

Kobieta weszła do pokoju syna i położyła rękę na brzuchu. Za kilka tygodni w tym łóżeczku będzie leżeć mały Vasco. Nasz pierwszy syn. Cristiano nie pozwala mi niczego nosić, podnosić i w ogóle nic nie mogę robić tylko odpoczywać. Nawet salonem się zajął, chociaż ostatnio przyszedł abym mu pomogła naszkicować wzory, bo jego bazgroły przypominały obrazek 8 latka :D Ciągle coś ma do roboty, choć widzę, że z chęcią już by usiadł na fotelu i z synem na rękach oddał się w krainę...
-Zamykamy-powiedział kelner do pijanego mężczyzny 
-Co? Już idę.-powiedziałem i wyszedłem z baru. Wszedłem do samochodu i pojechałem do hotelu, jazda po alkoholu jest bardzo ryzykowna, ale mnie już nic nie interesuje. Wszystko mi się pieprzy, nawet praca.
Następnego dnia rano głowa bolała mnie masakrycznie, myślałem, że umrę. Poszedłem do recepcji po jakieś proszki na ból, bo w pokoju nic nie było. Starsza pani z uśmiechem wręczyła mi tabletki i życzyła powrotu do zdrowia. Wziąłem dwie i poszedłem dalej spać. Następnego dnia poszedłem do fryzjera, postanowiłem zmienić nie tylko siebie, ale również wygląd. Fryzjerka była bardzo miła i o dziwo nie gadała cały czas tylko grzecznie odpowiadała na pytania i pytała o fryzurę. Wyszedłem zadowolony z metamorfozy. 

Zajechałem do hotelu przebrać się i pognałem na wywiad.
-Witam cię Cristiano serdecznie 
-Dzień dobry!
-Cieszę się, że znalazłeś czas i chęć aby tu przyjechać 
-Jutro wracam do Manchesteru dlatego zdecydowałem się udzielić takiego ostatniego oficjalnego wywiadu w Madrycie 
-Sugerujesz, że już nie wrócisz do Hiszpanii /?
-Na 99% już nie będę grał w Hiszpanii więc nie będę tu przyjeżdżał, nie mam po co, ani do kogo
-A przyjaciele z drużyny?
-Przyjaciół mam w Manchesterze i tego się trzymajmy. Nani i Anderson to najwspanialsi koledzy pod słońcem. Umieją człowieka pocieszyć i podnieść na duchu, ale w odpowiednim momencie mogą też zjechać z góry do dołu 
-A rozmawiając o Manchesterze jak ci się tam pracuje? Wiemy również, że właścicielem jest twoja była żona, z którą masz syna. Nie przeszkadza ci to ?
-Nie, z Kingą jesteśmy przyjaciółmi. Ona ma Tomka, ja mam Irinę. Jesteśmy dorośli i wiemy czego chcemy 
-Powiedziałeś, Mam Irinę. Czy to oficjalne oświadczyny, że jesteście razem ?
-Może nie oświadczyny- zaśmiałem się- ale tak od jakiś 2-3 miesięcy jesteśmy parą
-Dlaczego nie wyszło ci z Kinga? Taka z was była piękna para.
-Życie znanej osoby jest cholernie trudne. Paparazzi i dziennikarze wchodzą z buciorami w twoje życie co w efekcie przynosi kłótnie i nieporozumienia. Z żoną rozstaliśmy się głównie przez nich. Teraz wiemy, że nie warto rzucać oskarżeń na podstawie gazet. Ja nie zrobię takiego błędu drugi raz.
-Żałujesz, że rozstałeś się z żoną?
-Oczywiście. Kinga była, jest i będzie miłością mojego życia. Tą prawdziwą i jedyną, może z czasem uda mi się pokochać kogoś innego tak samo mocno. 
-Jak radzicie sobie z wychowaniem syna? Zabierasz go na weekendy czy ograniczają cię do kilku godzinnych wizyt
-I tu zaczynają się problemy, o których nie chcę puki co rozmawiać. 
-W takim razie jakie plany związane z piłką 
-Poprawić się -zaśmiałem się- Muszę popracować nad sobą, bo jak każdy zauważył wyszedłem z wprawy 
-Czyli życzymy ci wielu sukcesów sportowych i do zobaczenia na meczu
-Do widzenia-Pożegnałem się i pojechałem do hotelu.


Kiedy obudziłem się wieczorem, a raczej zostałem obudzony nie wiedziałem czy dalej śpię i mi się to śni, czy jest już ze mną tak źle i koledzy postanowili się ze mną pożegnać. Na wyświetlaczu pojawił mi się napis "Marcelo" Byłem cholernie zdziwiony, ale i ciekaw co on ma mi do powiedzenia.
-Tak słucham?-zapytałem 
-Cześć tu Marcelo
-Mam wyświetlacz, wiem kto dzwoni -,--odparłem już lekko zdenerwowany 
-Cristiano potrzebuję twojej pomocy
-hahah Ty mojej hah pomocy? -kurwa ale jaja heheheh człowiek, który wyzwał mnie i groził, że zabije potrzebuje mojej pomocy 
-Chodzi o Kingę -  Teraz już nie było mi do śmiechu. 
-Co się dzieje?-zapytałem lekko wystraszony 
-Śmiem twierdzić, że Tomek nie jest z nią .... Połączenie zostało przerwane- Szlak
________________________________________________-
Jeszcze kilka rozdziałów i znikam. Na pożegnanie będzie czas, teraz nie zanudzam idę się kąpać pa :(

piątek, 6 grudnia 2013

32 Ciąża


Cały dzień bawiłem się z synem. Już jest taki duży, za niedługo będzie miał roczek. Już stawia pierwsze kroki, a ja ani razu nie uczyłem go chodzić. Miałem postanowienie, że to właśnie ze mną zacznie chodzić, jeździć rowerem i grać w piłkę, a Tomek chyba zrobi z niego architekta, albo jakiegoś innego artystę. Dobrze, że przynajmniej Kinga zostaje w klubie. Właśnie, zadzwoniłem do Alexa z podziękowaniami.\
-Alex słucham?
-Witam trenera. Chciałem ci podziękować za to, że powiedziałeś mi o tym, że Kinga wyjeżdża 
-Co? O czym Ty gadasz?
-O tym, że Natan będzie teraz prezesem 
-Cristiano, ale ja..
-Dobra rozumiem. Rozmawiałem z Kingą 
-Cristiano przepraszam ale zdene...
-Nie masz za co mnie przepraszać, dzięki tobie mogłem się z nimi chociaż pożegnać 
-Pożegnać?-zdziwił się Szkot 
-No tak, rozmawiałem z Kingą. Wyjeżdżają pod koniec października.
-Ale jak to? Gdzie?
-Jak to Gdzie ? Do Stanów. 
-Co? Cristiano ja
-Aleks wyluzuj. Będzie dobrze. Vasco ma wspaniałą mamę i na pewno raz na miesiąc będę tak mógł jeździć prawda
-Tak oczywiście, ale co z klubem?
-Kinga kazała ci przekazać, że ona obetnie nam pensję, znaczy się tobie, ale Natan to skąpy człowiek i  założę się, że on też pojedzie po wypłacie 
-Co Ty kurwa gadasz?zdenerwował się szkoleniowiec 
-To kurwa, że mnie oszukałeś!!
-Co? Nie rozumiem
-Powiedziałeś mi że Kinga oddaje władze bratu 
-Zdenerwowałeś mnie !
-I dlatego postanowiłeś dobić mnie tym wyjazdem?
-Przeprasza, kiepski żart
-Jak cholera
-A kto jest u ciebie?
-Vasco bawi się ze mną, a raczej ja z nim
-Miłych wakacji, ale po jutrze widzę cię w pracy
-Cześć-rozłączyłem się i zacząłem układać klocki z synem, następnie dałem małemu jeść i poszedł spać. Kinga do mnie dzwoniła czy dajemy radę i z uśmiechem zdałem jej relacje z popołudnia. Później odwiozłem syna pod wskazany hotel. Wyszedł po niego Tomek i ku mojemu zdziwieniu malutki nie chciał iść do niego. Płakał, jakby go ze skóry ktoś obdzierał
-Chyba coś czuje -powiedział architekt
-Co? O czym Ty mówisz?
-Ja z Vasco jadę na 3 miesiące do Stanów, Kinga będzie nas odwiedzać.
-Ty żartujesz chyba? Idę do Kingi
Byłem wściekły jak cholera. On nie wywiezie mi dziecka z Europy, nie ma szans
-Kinga co to znaczy, że mały wyjeżdża do Stanów ?
-Na kilka miesięcy, ale spokojnie leci z Tomkiem '
-Nie zgadzam się! Rozumiesz.?! Nie zgadzam się! Jutro z samego rana składam wniosek do sądu. Nie pozwolę sobie odebrać dziecka!!
Oddałem Kindze syna i poszedłem do baru się napić. Kiedy byłem już nieźle wstawiony pomyślałem sobie. "NIECH JADĄ" co mi szkodzi? Jeśli Kinga będzie chciała zrzeknę się praw rodzicielskich, na rzecz Tomka. Potem skoczę z mostu i wszyscy będą mieli spokój.
**CIĄŻA KINGI
-Kochanie wróciłem-krzyknąłem do żony
-Cześć, co tak szybko?
-Jak szybko? Normalnie. 13 Już jest
-Ojejku, dopiero z łóżka wyszłam i zdawało mi się, że dopiero 10 ;/
-Masz odpoczywać i zbierać siły. Ja wszystkim się zajmę-zapewniał mężczyzna
-Kocham cię-powiedziała Kinga i wtuliła się w męża
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że zostanę ojcem.
-Uwierz, że wiem. To widać po tobie :) Tak jakbyś to Ty chodził w ciąży
-Niestety, ale nie mam takiej opcji. Chociaż ja to bym stworzył człowieka takiego na czasie, który wyręczałby kobietę w takich dziedzinach na przykład jak poród.
-Wiesz co? Przepracowany jesteś -powiedziała Kobieta i poszła do pokoju syna
_______________________________________________-
Zbliżamy się małymi krokami do końca. Mam nadzieję, że najbliższe odcinki wam się spodobają :D Pisząc 35 płakałam. Uśmierciłam pewną osóbkę. :(

31 Bez ciebie


-Kinga -,- Ja tu nie chcę mieszkać. Wszystko przypomina mi was. Chcę zacząć życie od początku. Bez ciebie-  powiedział mój były, a mi w tym momencie pękło serce. Cholera co on wygaduje? Zdrada to nic w porównaniu co teraz poczułam. Mam męża, a przejmuję się Tym co powiedział były? Przecież to chore
-A co z Vasco?-zapytałam z ostatnich sił 
-To mój wymarzony syn. Z nim chcę się nadal spotykać, jeśli pozwolisz.
Przytaknęłam głową, bo wiedziałam, że jeśli się odezwę to zacznę ryczeć. W tej chwili chciałam zdjąć obrączkę rzucić gdzieś w cholerę i drzeć się jak głupia.
-Kinga coś ci jest? Jesteś cała blada. 
-Nie, wszystko okej. 
-Wyglądasz jakbyś miała zaraz zemdleć -stwierdził mężczyzna i podszedł bliżej, na tyle blisko, aby zakręciło mi się w głowie od jego perfum. 
-Gorzej się poczułam. 
-Zawieźć cię do domu?
-Nie, Tomek ma po mnie, po nas ma zaraz przyjechać
-Rozumiem. Będę już leciał 
-Cristiano, a mógłbyś wziąć małego? Ja bym spokojnie się spakowała 
-Naprawdę chcesz stąd się wyprowadzić ?-zapytał mężczyzna 
-Daj mi się zastanowić. To jak weźmiesz czy mam iść go uśpić?
-Wezmę, tylko odwiozę go dopiero po 20 i nie wiem gdzie :/
-Adres wyślę ci sms
-Okej, a wracając jeszcze do spraw zawodowych. Słyszałem, że oddajesz Natanowi klub
-Że co? A czy ja wyglądam jak Caritas Hiszpania?
-Aleks mówił, że od przyszłego miesiąca przychodzi twój brat za ciebie-powiedział mężczyzna i nieco się zdenerwował 
-Ja mu kurwa dam brata. Powiedz Aleksowi, że wypłatę mu skrócę, a brat skąpy i też skróci.
-:) Okej. My uciekamy pa- Mężczyzna pocałował mnie w policzek i wraz z malutkim opuścił mój dom
-I co ja mam z tobą zrobić co?-zapytałam się i rozejrzałam wokół ścian. Wyjrzałam za okno, aby zobaczyć ja Cris wychodzi z małym
I poszłam do sypialni wziąć kilka swoich rzeczy. 
Kiedy szłam tak korytarzem zauważyłam, że Cristiano zabrał co poniektóre zdjęcia. Głównie swojego ojca i małego. Ale również przyjaciół. Nasze zdjęcia pozostały na ścianach.
-Czyli chcesz o mnie zapomnieć- powiedziałam sama do siebie i ściągnęłam ramkę ze zdjęciem, na którym był on i ja. To było kilka tygodni po urodzinach Marcelo. Dzięki niemu się poznaliśmy.  Wzięłam zamach i rozbiłam szklaną ramkę o ścianę. Osunęłam się o ścianę i chowając twarz w dłoniach zaczęłam płakać. Mam dość życia. Nie chcę go znać. 
Chwilę później weszłam do jego gabinetu. Tam prawie nic nie było. Meble jak stały tak stoją tylko brakowało mi tych wszystkich kartek porozrzucanych, butelek po soczkach porozwalanych, skarpetek w kąt rzuconych. Tomek jest jego przeciwieństwem. Kartki równo ułożone, plakaty zawsze poskładane po pracy, ciuchy zawsze w koszu na pranie, praca na drugim miejscu.  Dla Tomka ważna jest rodzina, a nie kariera. Dla Cristiano ważna jest kariera. Chodź nie raz powtarzał, że na pierwszym miejscu stawia rodzinę wcale tak nie było. Mecze, wyjazdy to było jego życie, a nie dom, sprzątanie gotowanie. Kurwa dość... Temat z Cristiano uważam za zamknięty. On dla mnie istnieje jako ojciec mojego syna i nikt więcej.
Weszłam do kuchni i nalałam sobie wody z butelki. Wtem wszedł Tomek. Pytał gdzie jest mały i nie był zbytnio zadowolony z wizyty Crisa w tym domu, myślał, że się miniemy. Wzięliśmy moje rzecz, tak jak Cris nie brałam naszych wspólnych pamiątek, niech tu zostaną. Chciałam już wychodzić lecz na stoliku widziałam klucze byłego męża. Był przyczepiony breloczek z napisem "Kocham cię" Wzięłam odpięłam klucz, a ozdobę przypięłam Tomkowi do kluczy z firmy. Następnie pojechaliśmy do domu i korzystając z wolnej chaty, wdaliśmy się w romantyczną i intymną strefę. Tomek o wszystko zadbał, półmrok w pokoju świece, wino i on. Cholernie przystojny architekt znany na całym świecie.