-Łaskoczesz -powiedziałam przez śmiech
-Tak? No faktycznie przydałoby się ogolić
-No, bo z tą brodą będziesz wyglądać jak dziadek nie ojciec
-Ejj! Ty małpiszonie jeden, ja jestem młody, piękny i sex-owny
-I bogaty, wysportowany, dobry w łóżku
-Ej, ej schodzimy w strefę intymną
-I ma...
-Skończ kobieto! I to w tej chwili, bo będziesz żałować
-Przepraszam mężu kochany.
-Nie podlizuj się
-Otóż będę, bo
-Coś chcesz.-chłopak położył się na boku, ręką się podpierał i patrzał na żonę
-Coś chcesz.-chłopak położył się na boku, ręką się podpierał i patrzał na żonę
-Pojedziesz dziś do pracy ferrari ?
-A dlaczego nie lamborghini ?
-Kochanie no, chcę jechać do mamy, a wiesz jak nie lubię twoich samochodów, a lamborghini jest takie piękne awww
-Nie
-Co nie? Nie dasz mi samochodu?
-Masz swoje. Tak się kłóciłaś o tego grata, a teraz chcesz moją perełkę
-I Ty chciałeś dziecko tak? Osz Ty gnido-dziewczyna położyła się na Crisie i zaczęła go bić
-Dobra poddaję się!
-Oddasz mi kluczyki ?-zapytałam grzecznie
-Tak, wszystko ci oddam nawet dziewictwo
-Gdybyś jeszcze je miał -zakpiłam i zeszłam z niego
-Sugerujesz, że
-Zamilcz Ronaldo, zamilcz -zaśmiałam się i zeszłam na dół do kuchni. Po chwili Ronaldo tuptał po schodach
-Co robimy na śniadanie?
-No właśnie nie wiem -zastanawiałam się co by tu zjeść
-Kiełbasa?-Zapytał Portugalczyk
-Nie
-Jajka?
-Nie
-Tosty z czekoladą?
-Nie
-Omlety?
-Nie
-Kochanie jeszcze nie jesteś w ciąży, a już jesteś wybredna. Co byś zjadła?
-Nie wiem
-Jak ja z tobą wytrzymam 9 miesięcy co ?-podszedł do mnie i pocałował
-Wytrzymałeś 9 lat to rok jeszcze wytrzymasz
-Jakie 9 ? Kochanie mylisz daty :)
-Jesteśmy prawie 7 lat po ślubie
-No 7, a nie 9
-Aha, chciałam doliczyć jeszcze to co chodziliśmy, ale tego nie będzie 2 lata
-Ha ha chodziliśmy z 3-4 miesiące
-No pamiętam. Te wszystkie nagłówki, że jestem kolejną kobietą CR7
-No to były artykuły. Nie to co teraz. Tylko o moich romansach, których nie ma. O zaciętości pomiędzy mną a Messim albo o tym, że jestem nieszczęśliwy w klubie
-A wtedy było lepiej? Ciągle pisali o naszych rozstaniach, a jak dowiedzieli się, że bierzemy ślub to nazwali cię ...czekaj jak to było
-Wielkim głupcem i ogromnym szczęściarzem
-O właśnie tak
-Wtedy przynajmniej pisali prawdę
-No, co tydzień możnabyło poczytać o innej kobiecie, z którą miałeś się chajtać
-No widzisz i Ty dopiero mnie zniewoliłaś. Wszystkie kobiety były zazdrosne o to, że z tobą się ożeniłem
-A zapowiadało się jak z każdą inną. Obiecywał ślub, dzieci i dom, a skończyło się
-Ślubem.-dokończył chłopak po czym zaciągnął mnie do pokoju
-Gdzie idziemy?
-Ubrać się i jedziemy coś zjeść
-To musimy jechać dwoma samochodami
-Dlaczego?-zdziwił się piłkarz
-Bo Ty pojedziesz prosto na trening, a ja pojadę prosto do rodziców
-Aha no dobra
-To idź się ubrać, a ja
-A Ty pojedziesz w samych gaciach ?
-A przeszkadza ci to ?
-No wiesz. Pewnie twoje fanki ucieszą się z faktu, że Cristiano Ronaldo paraduje w samych majtkach po mieście
-Idę się ubrać- fuknął Cris
-Widzimy się w garażu
10 minut później schodziłam do królestwa Crisa czyli garażu. Mamy tam z 17 samochodów, a 18 jest już w drodze. Ma się pojawić pod koniec tego miesiąca.
-Długo czekasz?-zapytałam męża, który z szmatką wycierał auto, którym miał jechać do pracy
-Nie, dopiero co zszedłem
-Kluczyki -Wyciągnęłam rękę, aby podał mi proszony przedmiot
-W stacyjce - Zerknęłam do środka samochodu, aby się upewnić czy aby na pewno są
-Cristiano nie ma
-Są, są. Popatrz-pokazał mi środek samochodu, który wycierał
-Ale ja chciałam lamborghini i dlaczego czyścisz te auto jak nie chcesz nim jechać ?
-Bo nie pojedziesz brudnym.
-Cristiano nie pojadę tym autem!! JA CHCĘ LAMBORGHINI !-tupnęłam jak mała dziewczynka
-Dobrze nie krzycz! Proszę. -podał mi kluczyki i włączył automatyczne otwieranie garażu
-Gdzie jedziemy ? -Zapytałam z środka ślicznego samochodu
-Błagam cię tylko jedź ostrożnie. Nie chciałbym aby coś ci się stało
-Nie chcesz aby coś stało się twojemu autku prawda?
-Autko kupię sobie nowe nawet szybsze, ale żony nie odzyskam. To jest bardzo szybkie auto bądź ostrożna
-Cristiano do cholery denerwujesz mnie
-Jedziemy do restauracji "Vebas"
-Za parkiem ten?
-Tak, mieliśmy tam ostatnią rocznicę
-Aha to już wiem na 100%
**
O dojechałam szybciej niż Cristiano i kogo widzę? No właśnie paparazzi. Oni to chyba nigdy nie dadzą nam żyć. Oparłam się o maskę samochodu i czekałam, aż Cristiano przyjedzie
-Szybciej nie umiałaś jechać?!!-wydarł się mąż na mnie
-Weź wyluzuj wcale tak szybko nie jechałam!
-Albo będziesz jeździć powoli, albo przykuję cię do autobusu miejskiego i będziesz miała problem
-Nie fucz dobra-krzyknęłam a szczęśliwy paparazzi cykał zdjęcia jak się kłócimy
-Właź- Cristiano otworzył mi drzwi restauracji, a sam pokazał środkowy palec fotografowi
-Zostaw go w spokoju, bo wymyśli znowu niestworzoną historyjkę, że ci w pięty pójdzie
**
-Przepraszam, że na ciebie nakrzyczałem, ale się martwię. Nie chcę aby stała ci się krzywda--powiedział jak już usiedliśmy przy stoliku
-Porysowałam samochód
-Co żeś zrobiła?- Zapytał spokojnie
-Porysowałam samochód
-Trudno, za kieszonkowe Twoje kieszonkowe pójdzie do lakiernika, ale tobie nic nie jest?
-Żartowałam
-Co? O czym Ty mówisz?
-Żartowałam, chciałam sprawdzić czy nie wybiegniesz stąd i będziesz szukał ryski na swoim maleństwie
-Moje jedyne maleństwo będziesz nosić przez 9 miesięcy w sobie już nie długo.
-O jak słodko. Czego chcesz?
-Zjeść coś dobrego
-Ty coś kombinujesz? Dlaczego jechałeś tak długo ?
-Dzwonił Mesut
-I co w związku z tym?
-Zaprosił nas na urodziny
-No to pójdziemy i tak się z tym skrywałeś ?
-Bo dzwonił Marcelo i wymyślił abyśmy przebrali się za jakieś dziwadła
-To on wcale nie musi się przebierać :)
-He he dobre powiem mu to dziś na treningu
*Dzień dobry mogę w czymś pomóc ?
-Szybka jest pani-popatrzyłam na zegarek- dobre 15 minut tu siedzimy
*Przepraszam, ale mieliśmy awarie -kobieta ciągle patrzyła się na Crisa
Przepraszam, ale jestem tutaj, a tam siedzi mój mąż nie ja
*Słucham?, przepraszam nie słyszałam
-No ja też bym nie słyszała
-Zamówimy 2 razy tortille - powiedział Cris i uśmiechnął się do kelnerki
*Już podaję
-Czy ja kiedyś się doczekam, że pójdziemy gdzieś i te babsztyle nie będą gapić się w ciebie jak w 100 dolarówkę ?
-Jak będę stary i brzydki
-A to se jeszcze poczekam
**
Zjedliśmy "śniadanie" I każdy pojechał w swoją stronę. Wcześniej Cris się ze mną pożegnał dając całusa w policzek. Byłam dziś bardzo zła i nawet nie chciało mi się z nim sprzeczać. Od razu pojechałam do moich rodziców. W samochodzie nawet znalazłam klucze, które rzekomo zgubiłam jakieś dwa miesiące temu. Otworzyłam sobie drzwi i krzyczałam od progu, że jestem
-Mamo!!? Jesteś?
-O córeczko co tak szybko? Myślałam, że przyjedziesz później
-Cristiano pojechał do pracy, a mi się dziś nie chce jechać do salonu
-A wcześniej byliście na romantycznym śniadanku
-Skąd wiesz?-zdziwiłam się. Moja mama nigdy nie była dobra w domyślaniu się, zawsze każdy kit szło jej pocisnąć, a dziś wiedziała co robiłam pół godziny temu wow
-Oglądałam z tatą telewizję i było was widać. Na początku było o tym parku co jest obok
-No jest tam park ale co myśmy tam robili??
-Jak dasz mi dokończyć to się dowiesz
-Dobra przepraszam, nie spinaj się tak, mów
-W wiadomościach mówili o tym parku, że chcą go wyciąć i nikt z ochrony lasów na to się nie zgadza, bo to stare drzewa i nagle kamera pokazała te drzewa za restauracją i auto Crisa. Z początku ten redaktor czy jak on się nazywa powiedział, że podjeżdża Cristiano Ronaldo, lecz z auta wyszłaś Ty wściekła. Kilka minut później podjechał Cris i zaczęliście się kłócić. Koleś powiedział, że prawdopodobnie to koniec małżeństwa i przytoczył słowa Cristiano " He he lamborghini jest moje i żona nie będzie nim jeździć. Może po rozwodzie je dostanie" I tak właśnie wyglądało
-Wow będę mieć rozwód ciekawie
-Ale poważnie rozstajesz się z Crisem?
-Mamo -,- żartuję przecież. Teraz w naszym życiu dużo się zmieni
-Kochanie o czym Ty mówisz? Przeprowadzasz się czy jak? Bo wiesz, że ja wszędzie za tobą pójdę
-Wiem, zauważyłam to jak po raz 4 przeprowadziłaś się za mną do innego kraju
-Moje życie jest ciągle na walizkach
-Dobra nie ważne. Ważne, że za niedługo będziesz babcią :)
-Jesteś w ciąży?- pisnęła mama
-Jeszcze nie, ale z Crisem staramy się o dziecko :)
-W końcu. Ja już myślałam, że Wy nie możecie mieć dzieci
-Mamo! Jak mogłaś
-No kochanie, 7 lat po ślubie i brak dzidziusia. No przestań
-Przypominam ci, że jak wychodziłam za mąż to miałam niewiele lat
-18 :) Kiedyś kobiety wychodziły w wieku 16 lat
-Ale są inne czasy
-Dobrze, a powiedz byliście już u lekarza?
-Po co?
-Jak to po co? Niech ci przepisze kwas foliowy i witaminy
-Ojej mamo jak się wczuwasz
-No co. Za niedługo będziesz gruba i zmęczona to zobaczysz co ja przeżywałam
-To było nie miłe -powiedziałam do mamusi i wszedł tatuś
-Oo moja najmłodsza perełka przyjechała.
-Cześć tatuś. Co tam u ciebie?
-Wynająć muszę chyba dziś twojego męża
-Dlaczego?- zapytałam biorąc do ręki pomarańczę. Ohh kocham pomarańcze
-Bo on lubi biegać, a muszę drzewo do kominka znieść do piwnicy
-Mogłeś wcześniej powiedzieć to by mnie do was przywiózł, a potem bym z nim wróciła, ale dobra.
-Jak nie macie czasu to spokojnie ja sobie radę dam
-Zaraz do niego zadzwonię i się spytam, a dużo masz tego drzewa?
-Wyjrzyj przez okno -poleciła mama
Wstałam i podeszłam do okna w kuchni
-Wow to wy do czwartku się nie wyrobicie.
-Dziś poniedziałek 3 dni damy radę
-Poproszę Crisa aby zorganizował pomoc
**
-Marcelo -zawołałem kumpla
-Czego chcesz? Przypominam ci, że jestem nadal na ciebie zły
-Na mnie, a za co?
-Za to, że nie przyjechałeś po mnie
-Nie mogłem, byłem zajęty
-A dlaczego nie lamborghini ?
-Kochanie no, chcę jechać do mamy, a wiesz jak nie lubię twoich samochodów, a lamborghini jest takie piękne awww
-Nie
-Co nie? Nie dasz mi samochodu?
-Masz swoje. Tak się kłóciłaś o tego grata, a teraz chcesz moją perełkę
-I Ty chciałeś dziecko tak? Osz Ty gnido-dziewczyna położyła się na Crisie i zaczęła go bić
-Dobra poddaję się!
-Oddasz mi kluczyki ?-zapytałam grzecznie
-Tak, wszystko ci oddam nawet dziewictwo
-Gdybyś jeszcze je miał -zakpiłam i zeszłam z niego
-Sugerujesz, że
-Zamilcz Ronaldo, zamilcz -zaśmiałam się i zeszłam na dół do kuchni. Po chwili Ronaldo tuptał po schodach
-Co robimy na śniadanie?
-No właśnie nie wiem -zastanawiałam się co by tu zjeść
-Kiełbasa?-Zapytał Portugalczyk
-Nie
-Jajka?
-Nie
-Tosty z czekoladą?
-Nie
-Omlety?
-Nie
-Kochanie jeszcze nie jesteś w ciąży, a już jesteś wybredna. Co byś zjadła?
-Nie wiem
-Jak ja z tobą wytrzymam 9 miesięcy co ?-podszedł do mnie i pocałował
-Wytrzymałeś 9 lat to rok jeszcze wytrzymasz
-Jakie 9 ? Kochanie mylisz daty :)
-Jesteśmy prawie 7 lat po ślubie
-No 7, a nie 9
-Aha, chciałam doliczyć jeszcze to co chodziliśmy, ale tego nie będzie 2 lata
-Ha ha chodziliśmy z 3-4 miesiące
-No pamiętam. Te wszystkie nagłówki, że jestem kolejną kobietą CR7
-No to były artykuły. Nie to co teraz. Tylko o moich romansach, których nie ma. O zaciętości pomiędzy mną a Messim albo o tym, że jestem nieszczęśliwy w klubie
-A wtedy było lepiej? Ciągle pisali o naszych rozstaniach, a jak dowiedzieli się, że bierzemy ślub to nazwali cię ...czekaj jak to było
-Wielkim głupcem i ogromnym szczęściarzem
-O właśnie tak
-Wtedy przynajmniej pisali prawdę
-No, co tydzień możnabyło poczytać o innej kobiecie, z którą miałeś się chajtać
-No widzisz i Ty dopiero mnie zniewoliłaś. Wszystkie kobiety były zazdrosne o to, że z tobą się ożeniłem
-A zapowiadało się jak z każdą inną. Obiecywał ślub, dzieci i dom, a skończyło się
-Ślubem.-dokończył chłopak po czym zaciągnął mnie do pokoju
-Gdzie idziemy?
-Ubrać się i jedziemy coś zjeść
-To musimy jechać dwoma samochodami
-Dlaczego?-zdziwił się piłkarz
-Bo Ty pojedziesz prosto na trening, a ja pojadę prosto do rodziców
-Aha no dobra
-To idź się ubrać, a ja
-A Ty pojedziesz w samych gaciach ?
-A przeszkadza ci to ?
-No wiesz. Pewnie twoje fanki ucieszą się z faktu, że Cristiano Ronaldo paraduje w samych majtkach po mieście
-Idę się ubrać- fuknął Cris
-Widzimy się w garażu
10 minut później schodziłam do królestwa Crisa czyli garażu. Mamy tam z 17 samochodów, a 18 jest już w drodze. Ma się pojawić pod koniec tego miesiąca.
-Długo czekasz?-zapytałam męża, który z szmatką wycierał auto, którym miał jechać do pracy
-Nie, dopiero co zszedłem
-Kluczyki -Wyciągnęłam rękę, aby podał mi proszony przedmiot
-W stacyjce - Zerknęłam do środka samochodu, aby się upewnić czy aby na pewno są
-Cristiano nie ma
-Są, są. Popatrz-pokazał mi środek samochodu, który wycierał
-Ale ja chciałam lamborghini i dlaczego czyścisz te auto jak nie chcesz nim jechać ?
-Bo nie pojedziesz brudnym.
-Cristiano nie pojadę tym autem!! JA CHCĘ LAMBORGHINI !-tupnęłam jak mała dziewczynka
-Dobrze nie krzycz! Proszę. -podał mi kluczyki i włączył automatyczne otwieranie garażu
-Gdzie jedziemy ? -Zapytałam z środka ślicznego samochodu
-Błagam cię tylko jedź ostrożnie. Nie chciałbym aby coś ci się stało
-Nie chcesz aby coś stało się twojemu autku prawda?
-Autko kupię sobie nowe nawet szybsze, ale żony nie odzyskam. To jest bardzo szybkie auto bądź ostrożna
-Cristiano do cholery denerwujesz mnie
-Jedziemy do restauracji "Vebas"
-Za parkiem ten?
-Tak, mieliśmy tam ostatnią rocznicę
-Aha to już wiem na 100%
**
O dojechałam szybciej niż Cristiano i kogo widzę? No właśnie paparazzi. Oni to chyba nigdy nie dadzą nam żyć. Oparłam się o maskę samochodu i czekałam, aż Cristiano przyjedzie
-Szybciej nie umiałaś jechać?!!-wydarł się mąż na mnie
-Weź wyluzuj wcale tak szybko nie jechałam!
-Albo będziesz jeździć powoli, albo przykuję cię do autobusu miejskiego i będziesz miała problem
-Nie fucz dobra-krzyknęłam a szczęśliwy paparazzi cykał zdjęcia jak się kłócimy
-Właź- Cristiano otworzył mi drzwi restauracji, a sam pokazał środkowy palec fotografowi
-Zostaw go w spokoju, bo wymyśli znowu niestworzoną historyjkę, że ci w pięty pójdzie
**
-Przepraszam, że na ciebie nakrzyczałem, ale się martwię. Nie chcę aby stała ci się krzywda--powiedział jak już usiedliśmy przy stoliku
-Porysowałam samochód
-Co żeś zrobiła?- Zapytał spokojnie
-Porysowałam samochód
-Trudno, za kieszonkowe Twoje kieszonkowe pójdzie do lakiernika, ale tobie nic nie jest?
-Żartowałam
-Co? O czym Ty mówisz?
-Żartowałam, chciałam sprawdzić czy nie wybiegniesz stąd i będziesz szukał ryski na swoim maleństwie
-Moje jedyne maleństwo będziesz nosić przez 9 miesięcy w sobie już nie długo.
-O jak słodko. Czego chcesz?
-Zjeść coś dobrego
-Ty coś kombinujesz? Dlaczego jechałeś tak długo ?
-Dzwonił Mesut
-I co w związku z tym?
-Zaprosił nas na urodziny
-No to pójdziemy i tak się z tym skrywałeś ?
-Bo dzwonił Marcelo i wymyślił abyśmy przebrali się za jakieś dziwadła
-To on wcale nie musi się przebierać :)
-He he dobre powiem mu to dziś na treningu
*Dzień dobry mogę w czymś pomóc ?
-Szybka jest pani-popatrzyłam na zegarek- dobre 15 minut tu siedzimy
*Przepraszam, ale mieliśmy awarie -kobieta ciągle patrzyła się na Crisa
Przepraszam, ale jestem tutaj, a tam siedzi mój mąż nie ja
*Słucham?, przepraszam nie słyszałam
-No ja też bym nie słyszała
-Zamówimy 2 razy tortille - powiedział Cris i uśmiechnął się do kelnerki
*Już podaję
-Czy ja kiedyś się doczekam, że pójdziemy gdzieś i te babsztyle nie będą gapić się w ciebie jak w 100 dolarówkę ?
-Jak będę stary i brzydki
-A to se jeszcze poczekam
**
Zjedliśmy "śniadanie" I każdy pojechał w swoją stronę. Wcześniej Cris się ze mną pożegnał dając całusa w policzek. Byłam dziś bardzo zła i nawet nie chciało mi się z nim sprzeczać. Od razu pojechałam do moich rodziców. W samochodzie nawet znalazłam klucze, które rzekomo zgubiłam jakieś dwa miesiące temu. Otworzyłam sobie drzwi i krzyczałam od progu, że jestem
-Mamo!!? Jesteś?
-O córeczko co tak szybko? Myślałam, że przyjedziesz później
-Cristiano pojechał do pracy, a mi się dziś nie chce jechać do salonu
-A wcześniej byliście na romantycznym śniadanku
-Skąd wiesz?-zdziwiłam się. Moja mama nigdy nie była dobra w domyślaniu się, zawsze każdy kit szło jej pocisnąć, a dziś wiedziała co robiłam pół godziny temu wow
-Oglądałam z tatą telewizję i było was widać. Na początku było o tym parku co jest obok
-No jest tam park ale co myśmy tam robili??
-Jak dasz mi dokończyć to się dowiesz
-Dobra przepraszam, nie spinaj się tak, mów
-W wiadomościach mówili o tym parku, że chcą go wyciąć i nikt z ochrony lasów na to się nie zgadza, bo to stare drzewa i nagle kamera pokazała te drzewa za restauracją i auto Crisa. Z początku ten redaktor czy jak on się nazywa powiedział, że podjeżdża Cristiano Ronaldo, lecz z auta wyszłaś Ty wściekła. Kilka minut później podjechał Cris i zaczęliście się kłócić. Koleś powiedział, że prawdopodobnie to koniec małżeństwa i przytoczył słowa Cristiano " He he lamborghini jest moje i żona nie będzie nim jeździć. Może po rozwodzie je dostanie" I tak właśnie wyglądało
-Wow będę mieć rozwód ciekawie
-Ale poważnie rozstajesz się z Crisem?
-Mamo -,- żartuję przecież. Teraz w naszym życiu dużo się zmieni
-Kochanie o czym Ty mówisz? Przeprowadzasz się czy jak? Bo wiesz, że ja wszędzie za tobą pójdę
-Wiem, zauważyłam to jak po raz 4 przeprowadziłaś się za mną do innego kraju
-Moje życie jest ciągle na walizkach
-Dobra nie ważne. Ważne, że za niedługo będziesz babcią :)
-Jesteś w ciąży?- pisnęła mama
-Jeszcze nie, ale z Crisem staramy się o dziecko :)
-W końcu. Ja już myślałam, że Wy nie możecie mieć dzieci
-Mamo! Jak mogłaś
-No kochanie, 7 lat po ślubie i brak dzidziusia. No przestań
-Przypominam ci, że jak wychodziłam za mąż to miałam niewiele lat
-18 :) Kiedyś kobiety wychodziły w wieku 16 lat
-Ale są inne czasy
-Dobrze, a powiedz byliście już u lekarza?
-Po co?
-Jak to po co? Niech ci przepisze kwas foliowy i witaminy
-Ojej mamo jak się wczuwasz
-No co. Za niedługo będziesz gruba i zmęczona to zobaczysz co ja przeżywałam
-To było nie miłe -powiedziałam do mamusi i wszedł tatuś
-Oo moja najmłodsza perełka przyjechała.
-Cześć tatuś. Co tam u ciebie?
-Wynająć muszę chyba dziś twojego męża
-Dlaczego?- zapytałam biorąc do ręki pomarańczę. Ohh kocham pomarańcze
-Bo on lubi biegać, a muszę drzewo do kominka znieść do piwnicy
-Mogłeś wcześniej powiedzieć to by mnie do was przywiózł, a potem bym z nim wróciła, ale dobra.
-Jak nie macie czasu to spokojnie ja sobie radę dam
-Zaraz do niego zadzwonię i się spytam, a dużo masz tego drzewa?
-Wyjrzyj przez okno -poleciła mama
Wstałam i podeszłam do okna w kuchni
-Wow to wy do czwartku się nie wyrobicie.
-Dziś poniedziałek 3 dni damy radę
-Poproszę Crisa aby zorganizował pomoc
**
-Marcelo -zawołałem kumpla
-Czego chcesz? Przypominam ci, że jestem nadal na ciebie zły
-Na mnie, a za co?
-Za to, że nie przyjechałeś po mnie
-Nie mogłem, byłem zajęty
-Wiem bzykaniem z żoną
Uśmiechnąłem się do kolegi i przypomniałem sobie jak Kinga wyrwała mi telefon i mu to powiedziała banan sam wyskoczył na moją twarz
-Marcelo daj mu spokój był w żonie i co miał tak bez niczego wyjść, ubrać się i przyjechać po ciebie?-zapytał ze śmiechem Sergio
-Pewnie i tak by nie przyjechał, bo by gaci nie ubrał. Tak by mu stał - Wszyscy się śmiali, a ja razem z nimi. To moi przyjaciele i nie wiem co bym bez nich zrobił
-Dobra wybaczam. Jestem cudowny wiem
-Tak cudowny.- Przytaknąłem kumplowi i dalej ich słuchałem
-Ej dobra co robimy z tymi przebraniami. Każdy przebiera się durnowato zrozumiano ?
-A Pepe i Marcelo wcale się nie muszą przebierać. Wystarczy, że będą sobą-powiedziałem i wszyscy wybuchli śmiechem
-A Tobie załatwimy przebranie żelki, będziesz wyglądał prawie tak jak zawsze -dociął Marcelo i również wszyscy się zaśmiali
Brrr Brrrr
-Chwila chłopaki żona dzwoni
-Pewnie się stęskniła-ktoś powiedział
-Co taka piękność w nim widzi?-zapytał Pepe
-No cześć skarbie coś się stało?
-Cris, bo mam takie pytanie co robisz po treningu?
-No nie wiem, nie mieliśmy chyba planów co nie?
-Przyjechałbyś pomóc rodzicom znieść drzewo do piwnicy ?
-Nie ma sprawy. Nawet mam ochotników którzy mi pomogą :) -Uśmiechnąłem się do kolegów na co oni spoważnieli i przypatrywali mi się
-To pa Czekam na was. Jak będziesz wyjeżdżał to daj znać co psy zamknę
-Dobrze pa. - :)- Przyjaciele mam dla was propozycje spędzenia mile wieczoru
-Idziemy na striptiz w wykonaniu twojej żony- ktoś zapytał i jakbym wiedział kto to to bym zamordował na miejscu. -Przypominam, że jestem cholernie zazdrosny o moją żonę i mogę nawet zabić więc bez głupich tekstów. Idziecie mi pomóc zrzucić drzewo do kominka \
-W tamtym tygodniu ci pomagaliśmy zrzucać u mamy twojej
-U teściów też trzeba zrzucić
_____________________________________________________
Przypominam, że do następnego rozdziału dzieli nas 5 komentarzy. W weekend pojawi się drugie opowiadanie i rozdziały będą ukazywać się raz na jednym, raz na drugim :)
Uśmiechnąłem się do kolegi i przypomniałem sobie jak Kinga wyrwała mi telefon i mu to powiedziała banan sam wyskoczył na moją twarz
-Marcelo daj mu spokój był w żonie i co miał tak bez niczego wyjść, ubrać się i przyjechać po ciebie?-zapytał ze śmiechem Sergio
-Pewnie i tak by nie przyjechał, bo by gaci nie ubrał. Tak by mu stał - Wszyscy się śmiali, a ja razem z nimi. To moi przyjaciele i nie wiem co bym bez nich zrobił
-Dobra wybaczam. Jestem cudowny wiem
-Tak cudowny.- Przytaknąłem kumplowi i dalej ich słuchałem
-Ej dobra co robimy z tymi przebraniami. Każdy przebiera się durnowato zrozumiano ?
-A Pepe i Marcelo wcale się nie muszą przebierać. Wystarczy, że będą sobą-powiedziałem i wszyscy wybuchli śmiechem
-A Tobie załatwimy przebranie żelki, będziesz wyglądał prawie tak jak zawsze -dociął Marcelo i również wszyscy się zaśmiali
Brrr Brrrr
-Chwila chłopaki żona dzwoni
-Pewnie się stęskniła-ktoś powiedział
-Co taka piękność w nim widzi?-zapytał Pepe
-No cześć skarbie coś się stało?
-Cris, bo mam takie pytanie co robisz po treningu?
-No nie wiem, nie mieliśmy chyba planów co nie?
-Przyjechałbyś pomóc rodzicom znieść drzewo do piwnicy ?
-Nie ma sprawy. Nawet mam ochotników którzy mi pomogą :) -Uśmiechnąłem się do kolegów na co oni spoważnieli i przypatrywali mi się
-To pa Czekam na was. Jak będziesz wyjeżdżał to daj znać co psy zamknę
-Dobrze pa. - :)- Przyjaciele mam dla was propozycje spędzenia mile wieczoru
-Idziemy na striptiz w wykonaniu twojej żony- ktoś zapytał i jakbym wiedział kto to to bym zamordował na miejscu. -Przypominam, że jestem cholernie zazdrosny o moją żonę i mogę nawet zabić więc bez głupich tekstów. Idziecie mi pomóc zrzucić drzewo do kominka \
-W tamtym tygodniu ci pomagaliśmy zrzucać u mamy twojej
-U teściów też trzeba zrzucić
_____________________________________________________
Przypominam, że do następnego rozdziału dzieli nas 5 komentarzy. W weekend pojawi się drugie opowiadanie i rozdziały będą ukazywać się raz na jednym, raz na drugim :)
Nie umiałabym żyć bez twojego opowiadania , genialnie piszesz a rozdział też ci genialnie wyszedł nie mogę się doczekać kolejnego :)
OdpowiedzUsuńKocham Twoje poczucie humoru, boski odcinek :D <3 O czym będzie następny blog ? *_*
OdpowiedzUsuńNastępny blog będzie o Crisie i jego córce, która jest prawie dorosła. On ją odnajdzie po latach i weźmie w opiekę. Jej rodzice, a raczej dziadkowie nie ucieszą się, gdy w drzwiach stanie Ronaldo
UsuńAle mam bekę :)
OdpowiedzUsuńMasz niesamowite poczucie humoru, uwielbiam je :-* rozdział super. O czym będzie następny blog ?
OdpowiedzUsuńO córce Crisa :)
UsuńJejku, jaka sielanka, normalnie uwielbiam takie klimaty.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i zapraszam do siebie:
http://betweenourhearts.blogspot.com/
54 year-old Structural Engineer Ellary Matessian, hailing from Madoc enjoys watching movies like Prom Night in Mississippi and Brazilian jiu-jitsu. Took a trip to Rock Art of the Mediterranean Basin on the Iberian Peninsula and drives a Navigator. Przenieslismy sie tutaj
OdpowiedzUsuń