-Kinga!!
-Słucham-krzyknęłam z dołu i ciekawa byłam czego tym razem chce
-Gdzie są kluczyki z lamborghini ?
-Ale ja biorę auto -krzyknęłam i jakby coś spadło- Cris co się dzieje
-Jak to bierzesz? Mało masz samochodów w garażu?
-Kochanie ale mi się podoba twoje autko
-Kochanie, ale to jak wcześniej powiedziałaś to jest moje autko :)
-Ale ja muszę jechać do lekarza i do salonu- Cristiano czegoś szukał w szufladzie lecz po moich słowach wszystko mu wyleciało
-Źle się czujesz? Masz gorączkę ? Kinga co ci jest ?
-Nic ci nie powiem.
-Czyś Ty zwariowała? Jak to nic mi nie powiesz? Jesteś chora to chyba mam prawo wiedzieć co ci jest. Jesteś moją żoną do cholery
-Nie spinaj się tak. Jadę do lekarza, aby przepisał mi kwas foliowy. Podobno bierze się go przed ciążą. Mama mi powiedziała
-Aha, no dobra. Możesz wziąć samochód tylko jedź ostrożnie
-Dobrze.
-A o której będziesz w domu?
-Nie wiem, a co?
-Myślałem, że pójdziemy na zakupy. Musiałbym kupić sobie skarpetki i buty, a właśnie co do ciuchów kiedy jest twój pokaz?
-Za 4 dni
-To chyba masz dopięte wszystko na ostatni guzik, bo zawsze tydzień przed pokazem latasz jak poparzona
-Kochanie, ja jutro zacznę panikować, a Ty będziesz musiał mi pomóc
-Dlaczego ja? - piłkarz wychylił głowę za drzwi
-Kochanie jesteś moim mężem i kto jak kto, ale Ty zawsze masz wszystko pod kontrolą
-Ale to twój salon nie mój.
-Dobra poradzę sobie sama
-I bardzo dobrze. Oczywiście przyjdę na pokaz. Więc jakieś miejsce dla vipa musisz zarezerwować dla mnie
-Będziesz siedział jak najdalej, aby cię fanki pożarły
-Dobrze, to ja poczekam za sceną.
-Wypchaj się!
-Chodź tu nerwusie mój kochany. Jutro mam mecz przyjdziesz?
-Przyjdę
-no widzisz? Ja w porównaniu z tobą załatwiłem ci miejsce dla vip
-Ohh cudowny jesteś, ale wybacz śpieszę się.
-Dobrze nie zatrzymuję cię. A właśnie zapomniałbym za dwa tygodnie mam mecz wyjazdowy
-W tę sobotę chyba też masz?
-Tak, ale wtedy nie będzie mnie aż 4 dni. Jedziesz ze mną czy zostajesz?
-A może pojadę do Nikol ?
-Chcesz jechać do brata?-zdziwił się piłkarz
-Nie do brata tylko do jego żony, on i tak będzie cały dzień w pracy pracoholik jeden
-No jak chcesz to możesz jechać.
-Zarezerwujesz mi bilet?
-Jeden exklusiv bilet do Polski ?
-Tak jest panie kapitanie
-Dobra, dobra ja tu nie mówię kto bawi się w kapitana
-Skarbie jadę, bo się nie wyrobię, a mam dużo do zrobienia
-Mam pomysł
-Jaki?-zapytałam z ciekawością
-Zadzwonię po Marcelo niech po mnie przyjedzie, potem odwiezie do salonu i razem pojedziemy coś zjeść hmm ? Co Ty na to ?
-Mi pasuje pa- podeszłam do męża i pocałowałam na do widzenia i wyszłam
-No to dzwonimy do Marcuśa
-Tak słucha Nani mówi
-Nani? Co Ty odbierasz telefon Marcelo ?
-Nie Cris to nie telefon Marcela tylko mój i wykazałbyś się inteligencją i przeprosił, że mnie obudziłeś
-Już mnie rwie, aby cię przepraszać, pomyliłem się, a Ty zasuwaj na trening
-Kochany rodaku mam dziś wolne wczoraj miałem mecz i jestem zmęczony
-Akurat meczem jesteś zmęczony. Chlaliście i masz kaca pewnie
-To też, ale nie ważne idę spać pozdrów Kingę
-Pozdrowię pozdrowię Na razie trzymaj się brachu
-No narka- rozłączył się przyjaciel Roniego
-Poważnie zadzwoniłem do Naniego? Jejku mi już odbija- skrytykowałem samego siebie i tym razem po upewnieniu się, ze dzwonię do właściwej osoby wcisnąłem guzik
-Tak słucham powiedziała już właściwa osoba
-No siema stary mam dla ciebie niespodziankę
-Tak? A jaką
-Pozwolę ci się zawieźć dziś do pracy !
-Cristiano poważnie?
-Oczywiście, dla ciebie wszystko
-Ale się jaram tylko jest mały problem
-Jaki?-zapytałem zaciekawiony
-Ominąłem twój dom jakieś 10 minut temu
-To się wróć czekam- szybko się rozłączyłem i czekałem na kumpla. Przyjechał po dwudziestu minutach wściekły jak osa
-Jeszcze raz będę robił za twoją taksówkę to wystawię ci rachunek
-Oj Marcuś nie denerwuj się tak
-Ty mnie nie chciałeś podwieźć do domu!-fuknął
-Mogę ci dać buziaka chcesz?
-Spieprzaj mi stąd. Podwożę ci tylko dlatego, że mam interes
-Pogadamy po treningu
-Czyli do domu też cię mam odwieź ?
- A skąd. Do salonu Kingi masz mnie zawieź
-Prędzej wstąpimy do sklepu i kupię sobie taką malutką kasę fiskalną
-Ha ha na co ci to?
-Wtedy nie będę musiał wypisywać ci ręcznie rachunku za przejazd
-Dobra dobra Ty lepiej zamilcz
-Czyś Ty zwariowała? Jak to nic mi nie powiesz? Jesteś chora to chyba mam prawo wiedzieć co ci jest. Jesteś moją żoną do cholery
-Nie spinaj się tak. Jadę do lekarza, aby przepisał mi kwas foliowy. Podobno bierze się go przed ciążą. Mama mi powiedziała
-Aha, no dobra. Możesz wziąć samochód tylko jedź ostrożnie
-Dobrze.
-A o której będziesz w domu?
-Nie wiem, a co?
-Myślałem, że pójdziemy na zakupy. Musiałbym kupić sobie skarpetki i buty, a właśnie co do ciuchów kiedy jest twój pokaz?
-Za 4 dni
-To chyba masz dopięte wszystko na ostatni guzik, bo zawsze tydzień przed pokazem latasz jak poparzona
-Kochanie, ja jutro zacznę panikować, a Ty będziesz musiał mi pomóc
-Dlaczego ja? - piłkarz wychylił głowę za drzwi
-Kochanie jesteś moim mężem i kto jak kto, ale Ty zawsze masz wszystko pod kontrolą
-Ale to twój salon nie mój.
-Dobra poradzę sobie sama
-I bardzo dobrze. Oczywiście przyjdę na pokaz. Więc jakieś miejsce dla vipa musisz zarezerwować dla mnie
-Będziesz siedział jak najdalej, aby cię fanki pożarły
-Dobrze, to ja poczekam za sceną.
-Wypchaj się!
-Chodź tu nerwusie mój kochany. Jutro mam mecz przyjdziesz?
-Przyjdę
-no widzisz? Ja w porównaniu z tobą załatwiłem ci miejsce dla vip
-Ohh cudowny jesteś, ale wybacz śpieszę się.
-Dobrze nie zatrzymuję cię. A właśnie zapomniałbym za dwa tygodnie mam mecz wyjazdowy
-W tę sobotę chyba też masz?
-Tak, ale wtedy nie będzie mnie aż 4 dni. Jedziesz ze mną czy zostajesz?
-A może pojadę do Nikol ?
-Chcesz jechać do brata?-zdziwił się piłkarz
-Nie do brata tylko do jego żony, on i tak będzie cały dzień w pracy pracoholik jeden
-No jak chcesz to możesz jechać.
-Zarezerwujesz mi bilet?
-Jeden exklusiv bilet do Polski ?
-Tak jest panie kapitanie
-Dobra, dobra ja tu nie mówię kto bawi się w kapitana
-Skarbie jadę, bo się nie wyrobię, a mam dużo do zrobienia
-Mam pomysł
-Jaki?-zapytałam z ciekawością
-Zadzwonię po Marcelo niech po mnie przyjedzie, potem odwiezie do salonu i razem pojedziemy coś zjeść hmm ? Co Ty na to ?
-Mi pasuje pa- podeszłam do męża i pocałowałam na do widzenia i wyszłam
-No to dzwonimy do Marcuśa
-Tak słucha Nani mówi
-Nani? Co Ty odbierasz telefon Marcelo ?
-Nie Cris to nie telefon Marcela tylko mój i wykazałbyś się inteligencją i przeprosił, że mnie obudziłeś
-Już mnie rwie, aby cię przepraszać, pomyliłem się, a Ty zasuwaj na trening
-Kochany rodaku mam dziś wolne wczoraj miałem mecz i jestem zmęczony
-Akurat meczem jesteś zmęczony. Chlaliście i masz kaca pewnie
-To też, ale nie ważne idę spać pozdrów Kingę
-Pozdrowię pozdrowię Na razie trzymaj się brachu
-No narka- rozłączył się przyjaciel Roniego
-Poważnie zadzwoniłem do Naniego? Jejku mi już odbija- skrytykowałem samego siebie i tym razem po upewnieniu się, ze dzwonię do właściwej osoby wcisnąłem guzik
-Tak słucham powiedziała już właściwa osoba
-No siema stary mam dla ciebie niespodziankę
-Tak? A jaką
-Pozwolę ci się zawieźć dziś do pracy !
-Cristiano poważnie?
-Oczywiście, dla ciebie wszystko
-Ale się jaram tylko jest mały problem
-Jaki?-zapytałem zaciekawiony
-Ominąłem twój dom jakieś 10 minut temu
-To się wróć czekam- szybko się rozłączyłem i czekałem na kumpla. Przyjechał po dwudziestu minutach wściekły jak osa
-Jeszcze raz będę robił za twoją taksówkę to wystawię ci rachunek
-Oj Marcuś nie denerwuj się tak
-Ty mnie nie chciałeś podwieźć do domu!-fuknął
-Mogę ci dać buziaka chcesz?
-Spieprzaj mi stąd. Podwożę ci tylko dlatego, że mam interes
-Pogadamy po treningu
-Czyli do domu też cię mam odwieź ?
- A skąd. Do salonu Kingi masz mnie zawieź
-Prędzej wstąpimy do sklepu i kupię sobie taką malutką kasę fiskalną
-Ha ha na co ci to?
-Wtedy nie będę musiał wypisywać ci ręcznie rachunku za przejazd
-Dobra dobra Ty lepiej zamilcz
Ooo jak cudownie :) A Cris i Marcelo-hahahaha nie mogę z nich :D
OdpowiedzUsuńfantastyczny rozdział oby był już następny
OdpowiedzUsuńniesamowita ta kłotnia pomiędzy crisem, a marcelo super nie mg się doczekać następnegfo
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial, chce juz kolejny!!!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.Ta kłótnia Marcelo z Crisem świetna.
OdpowiedzUsuńPS Kiedy następny?
Widzę, że Ronaldo znalazł sobie prywatnego taksówkarza :D Rozdział ciekawy.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny! ;)