-Mmmm co tak ładnie pachnie ?-zapytałam wtulając się w mężczyznę
-Śniadanie dla miłej pani z sąsiedztwa
-Debil -wysyczałam i odsunęłam się od chłopaka
-Uwielbiam jak się wściekasz :) Robisz taką nadąsaną minkę
-Weź zmień dilera okej?
-Kochanie muszę cię zmienić
-CO ? O czym ty gadasz?
-Ty jesteś moim dilerem i narkotykiem w jednym. Jestem uzależniony od ciebie :)
-Ale z ciebie czaruś. Coś nawywijał?
-Dlaczego od razy nawywijał ?
-Ha ha czyli zgadłam? Mów co zrobiłeś, ale uprzedzam, że po wczorajszym to mordkę ci ubiję
-Żono :)-powiedział Portugalczyk zmysłowym głosem i zaczął całować żonę po szyi
-Mężu, możesz mnie uwodzić, ale i tak dowiem się co zmajstrowałeś :D
-Dobra powiem ci.-momentalnie ode mnie odskoczył, a było tak przyjemniej ;/
-Właściwie to nie możesz mnie karać i bić, ponieważ zrobiłem to bezmyślnie i nie wiedziałem co się stanie, ale obiecuję wszystko naprawię i poniosę koszty.
-Czyli chodzi o coś co popsułeś
-No niby tak, ale
-Skarbie błagam cię coś Ty zmalował?
-Bo ja chciałem ci pomóc i zrobiłem pranie
-To chyba dobrze?
-No właśnie nie,
-Powiesz mi w końcu o co chodzi? Bo inaczej wyjdę do pracy i będziesz sam sobie radził
-Wyprałem twoją sukienkę i się troszkę zniszczyła -powiedział piłkarz na jednym wdechu
-Tak to szybko powiedziałeś, że nic nie zrozumiałam. Zniszczyłeś mi sukienkę? Którą?
-To czerwoną co byłaś na chrzcinach dziecka Kati
-O matko.- Tyle byłam w stanie powiedzieć i ile sił w nogach pognałam na górę. Tam w łazience na automacie leżała moja śliczna czerwona sukienka, no już nie taka śliczna jak kilka dni temu, ale no co zrobić? Przecież nie zamorduję go. A tak właściwie to on mi ją kupił i powiedział, że pokryje koszty więc czeka go wypad z żoną na zakupy.
-Gniewasz się bardzo?-zapytał wtulając w moje włosy
-Nie, tylko obiecaj mi
-Odkupię ci ją, przysięgam
-Spokojnie o nową sukienkę się jeszcze upomnę, ale proszę cię nie rób nigdy prania, zostaw to pani Mignes, albo po prostu oddaj do pralni. Dobrze?
-Obiecuję. Już nigdy nie dotknę pralki i zmywarki.
-Jejku naczynia też potłukłeś?
-Nie- zaśmiał się- Wolę chuchać na zimne
-I chwała ci za to panie. Idziesz dziś na trening?
-Nie, a co? Ty chyba coś wspominałaś, że idziesz do pracy
-No, ale tylko zawiozę szkice i mam wolne
-Ty masz kiedy chcesz wolne. Też bym tak chciał
-Bo ja jestem właścicielem, a Ty zasuwaj na górę i się ubierz. Pojedziemy na zakupy.
-Jaka niecierpliwa już w oczkach pojawił się nowy nabytek.
-Przypominam ci, że w sobotę idziemy na urodziny do twojego chrześniaka, a nie mamy prezentu, a co do sukienki to nie była jedyna w mojej szafie :)
-A no tak zapomniałem. Młody ma już 3 latka jak ten czas zleciał. A co do sukienki to zobaczymy może coś ci wpadnie w oko i odkupię swoje winy.
-Ubieraj się.
-Dobrze już. Ale te baby marudne są z roku na rok coraz gorsze
-Ronaldo?! Hello ja to słyszę!
Podszedł do mnie i mnie pocałował. Bardzo namiętnie i czule. Sama sobie się dziwię, że wytrzymałam z nim tyle lat. Jak ja to zrobiłam? Nie mam zielonego pojęcia
-Weź zmień dilera okej?
-Kochanie muszę cię zmienić
-CO ? O czym ty gadasz?
-Ty jesteś moim dilerem i narkotykiem w jednym. Jestem uzależniony od ciebie :)
-Ale z ciebie czaruś. Coś nawywijał?
-Dlaczego od razy nawywijał ?
-Ha ha czyli zgadłam? Mów co zrobiłeś, ale uprzedzam, że po wczorajszym to mordkę ci ubiję
-Żono :)-powiedział Portugalczyk zmysłowym głosem i zaczął całować żonę po szyi
-Mężu, możesz mnie uwodzić, ale i tak dowiem się co zmajstrowałeś :D
-Dobra powiem ci.-momentalnie ode mnie odskoczył, a było tak przyjemniej ;/
-Właściwie to nie możesz mnie karać i bić, ponieważ zrobiłem to bezmyślnie i nie wiedziałem co się stanie, ale obiecuję wszystko naprawię i poniosę koszty.
-Czyli chodzi o coś co popsułeś
-No niby tak, ale
-Skarbie błagam cię coś Ty zmalował?
-Bo ja chciałem ci pomóc i zrobiłem pranie
-To chyba dobrze?
-No właśnie nie,
-Powiesz mi w końcu o co chodzi? Bo inaczej wyjdę do pracy i będziesz sam sobie radził
-Wyprałem twoją sukienkę i się troszkę zniszczyła -powiedział piłkarz na jednym wdechu
-Tak to szybko powiedziałeś, że nic nie zrozumiałam. Zniszczyłeś mi sukienkę? Którą?
-To czerwoną co byłaś na chrzcinach dziecka Kati
-O matko.- Tyle byłam w stanie powiedzieć i ile sił w nogach pognałam na górę. Tam w łazience na automacie leżała moja śliczna czerwona sukienka, no już nie taka śliczna jak kilka dni temu, ale no co zrobić? Przecież nie zamorduję go. A tak właściwie to on mi ją kupił i powiedział, że pokryje koszty więc czeka go wypad z żoną na zakupy.
-Gniewasz się bardzo?-zapytał wtulając w moje włosy
-Nie, tylko obiecaj mi
-Odkupię ci ją, przysięgam
-Spokojnie o nową sukienkę się jeszcze upomnę, ale proszę cię nie rób nigdy prania, zostaw to pani Mignes, albo po prostu oddaj do pralni. Dobrze?
-Obiecuję. Już nigdy nie dotknę pralki i zmywarki.
-Jejku naczynia też potłukłeś?
-Nie- zaśmiał się- Wolę chuchać na zimne
-I chwała ci za to panie. Idziesz dziś na trening?
-Nie, a co? Ty chyba coś wspominałaś, że idziesz do pracy
-No, ale tylko zawiozę szkice i mam wolne
-Ty masz kiedy chcesz wolne. Też bym tak chciał
-Bo ja jestem właścicielem, a Ty zasuwaj na górę i się ubierz. Pojedziemy na zakupy.
-Jaka niecierpliwa już w oczkach pojawił się nowy nabytek.
-Przypominam ci, że w sobotę idziemy na urodziny do twojego chrześniaka, a nie mamy prezentu, a co do sukienki to nie była jedyna w mojej szafie :)
-A no tak zapomniałem. Młody ma już 3 latka jak ten czas zleciał. A co do sukienki to zobaczymy może coś ci wpadnie w oko i odkupię swoje winy.
-Ubieraj się.
-Dobrze już. Ale te baby marudne są z roku na rok coraz gorsze
-Ronaldo?! Hello ja to słyszę!
Podszedł do mnie i mnie pocałował. Bardzo namiętnie i czule. Sama sobie się dziwię, że wytrzymałam z nim tyle lat. Jak ja to zrobiłam? Nie mam zielonego pojęcia
Zapowiada się ciekawie.Napewno będę czytać *_____*
OdpowiedzUsuńno fajnie, fajnie.... czekam na kolejny
OdpowiedzUsuń