-Proszę cię Cristiano
-Kochanie a co mam robić? Ty ciągle biegasz a ja siedzę tu jak ciul
-Ciul? Ładne słownictwo takie
-Marcelowe- wyszczerzył się Ronaldo i przytulił do żony
-Wychodzimy- krzyknęła Natasza i nasze piekło się zaczęło
-Nie spodoba im się- martwiłam się przez kilka najbliższych minut. Kolejne mijały, a modelki szybko się przebierały i wychodziły. Nadszedł ten cholerny moment w którym ja i Natasza wychodzimy na scenę i dziękujemy.
Kiedy wyszłam na wybieg powitał nas ogrom braw na stojąco. Byłam bardzo wzruszona i dziękowałam chyba 3 albo nawet 4 razy. Kiedy miałyśmy już schodzić na wybieg wszedł Cristiano z bukietem, dużym bukietem czerwonych róż i mniejszym.
-Ja skorzystam z okazji i podziękuję dwóm tak cudownym projektantkom. W szczególności jeden, która jeszcze godzinę temu obgryzała paznokcie ze stresu, jak widać bezpodstawnie. Kochanie zawsze w ciebie wierzę -przybliżył się do mnie i kontynuował - I jestem blisko. Czasami wiem, że chcesz być niezależna dlatego przyglądam ci się z boku i nie chcę wkraczać, bo wiem, że Ty i tak sobie dasz radę, a ja niepotrzebnie będę ci się narzucać. Chcę ci, a raczej wam życzyć samych sukcesów. Abyście się dziewczyny rozwijały i Markę "CMAN" -Mąż wręczył nam cudowne bukiety ja dostałam oczywiście ten większy i pocałowałam go na oczach widzów.
-Kocham cię wariacie-powiedziałam i się odsunęłam
-Kocham cię tak samo, a może i mocniej jeśli się tylko da
Zeszliśmy za kulisy i rzuciliśmy się wszyscy w objęcia. Niewątpliwe jest to, że Cris dał nam reklamę jakiej nikt nie ma i po części odzież męska schodzi z jego wizerunku, ale również damska. Często widzę kobiety, które mają nasze dodatki z wersji męskiej, którą promuję mój mąż. Ale to nie ważne, ważne jest to, że się rozwijamy i za niedługo będziemy lepsi niż Armani :)
Wieczór postanowiliśmy spędzić razem, więc wyrwaliśmy się z przyjęcia i poszliśmy na długi spacer
-Kochanie zarezerwowałem ci już bilet do Polski
-Za kilka dni wyjeżdżasz -posmutniałam
-Takie nasze życie kochanie
-Wiem i trochę się zastanawiam czy dobrze robimy
-Z czym? O czym Ty mówisz?
-Chcemy mieć dziecko, ale czy jesteśmy na to gotowi? Ty cięgle wyjeżdżasz, a ja sama nie dam rady z wszystkim sobie poradzić. Jak urodziłabym dziecko to z salonu musiałabym zrezygnować
-Dlaczego? Ja przecież nie wyjeżdżam co dziennie. Też bym ci pomógł. Ale chyba rozumiem co chcesz mi powiedzieć.- Cristiano chyba myśli, że nie chcę mieć z nim dziecka, a tak wcale nie jest
-Boję się, że nie dam rady, że nie nadaję się na matkę
-Kochanie przecież Ty kochasz dzieciaki.
-Tak, ale na chwilę, nigdy nie miałam dziecka na dłużej niż kilka dni
-Miesiąc, od brata córką zajmowałaś się, aż miesiąc czasu
-Ale byłam wtedy gówniarą. Aby nie iść do szkoły to siedziałam z młodą, a wtedy to jego żona była chora w szpitalu to musiałam mu pomóc
-Dobrze, zostawmy ten temat w spokoju idziemy do domu na nogach czy dzwonimy po taksówkę
-Może się przejdziemy?-zapytałam
-Okej
Po godzinie byliśmy w domu. Zjedliśmy kilka truskawek i poszliśmy spać. Następnego dnia jak co dziennie Cristiano pojechał na trening, a ja leżałam w łóżku i myślałam, aż mąż nie wrócił. Wyciągnął mnie siłą z łóżeczka i poszliśmy robić obiad. W efekcie mieliśmy co jeść, ale co sprzątać też. Cała kuchnie w mące i ryżu. On rzucał mnie ryżem, a ja go mąką ziemniaczaną mamy śnieg sztuczny w kuchni na podłodze.
Dni mijały bardzo szybko i nawet nie zauważyliśmy, a staliśmy na lotnisku. Cristiano z drużyną opuszczali Hiszpanię, a ja z łzami w oczach czekałam aż odlecą. Miałam lecieć do Polski do brata i jego żony oraz do drugiego i trzeciego brata odwiedzić ich, ale zaszła mała zmiana i muszę być gdzieś indziej w tym czasie.
Pojechałam do domu spakowałam rzeczy i czekałam, aż przyjedzie mama po klucze. Kiedy już się doczekałam wzięłam taksówkę i pojechałam na lotnisko,a stamtąd leciałam do Bułgarii gdzie ma odbyć się mecz. Cristiano zostawił bilety dla strefy vip, ale nikt nie miał zamiaru ich wykorzystać więc sobie leżały na komodzie i mi się przydadzą. Otóż mam zamiar uszczęśliwić Crisa i to bardzo. Po kilku godzinach wysiadłam z samolotu i zastanawiałam się do jakiego hotelu oni pojechali? Cholera jak przyjadę do tego samego to klops. Postanowiłam zaryzykować. Spytałam taksówkarza czy nie wie gdzie przebywają królewscy oczywiście wiedział, więc poprosiłam jak najdalej od nich. Kierowca się zdziwił był zapewne myśli, że poproszę aby tam mnie właśnie zawiózł, a ja poprosiłam hotel daleko od nich. Mój plan musiał wypalić, aby był oryginalny co nie :)
Następnego dnia rano nie miałam za wesołej sytuacji. Jak od kilku dni wymiotowałam no ale w moim stanie to podobno normalne. Przebrałam się i zastanawiałam się czy jest sens jechać tak szybko na stadion. Postanowiłam się pomalować i przebrać, ubrałam bardziej luźny strój. Makijaż też był delikatny gdyby coś.
Zajechałam na stadion i nie mogłam uwierzyć. Niby to mecz wyjazdowy na posesji innej drużyny i powinno być więcej kibiców gospodarzy, a co trzecia koszulka to nazwisko "Ronaldo" a co czwarta to " Ramos" Kurdę naprawdę czuję się jak w Hiszpanii i podoba mi się to.
Mecz się zaczął, Cristiano patrzał w moją stronę, ale chyba mnie nie zauważył, albo nie chciał zauważyć,,,,nie raczej to pierwsze
W połowie pierwszej połowy gospodarze strzelili bramkę, byłam zła, ale tłum kibiców jednoznacznie
wskazywał na Real. Większość trybun zajmowali właśnie nasi kibice. Nagle poczułam, że ktoś mi się przygląda i to był bramkarz Realu Iker. Pomachałam mu i już wiedziałam, że zaraz wszyscy będą patrzeć na mnie
Nie myliłam się po kilku chwila wzrokiem odszukał mnie Karim, a następnie Marcelo. Zaraz za nim poszła reszta drużyny i w tym mój mąż. Patrzał tak chyba z dwie minuty i był pewien chyba, że ma zwidy. Dopiero kiedy Karim podszedł i go walnął za co sędzia chciał mu dać żółtą kartkę to się opamiętał
Pod koniec pierwszej połowy Cristiano wdrapał się na trybuny ale oczywiście te strzeżone i przytulił mnie
-Myślałem, że będziesz w Polsce
-Miałam taki zamiar, ale muszę ci coś ważnego powiedzieć
-Co się stało? Kochanie jakaś smutna jesteś- chciałam go troszkę podenerwować, bo potem będzie się bardziej cieszył
-Wiesz, że cię kocham ale
-Co ale? Co jest grane?
- Nasze relacje się troszeczkę pokomplikowały i trochę wszystko się zmieni
-Co się do cholery zmieni- piłkarz już był wystraszony i posmutniał
-Cristiano bo ja -spuściłam głowę, a on miał już najgorszy scenariusz w głowie
-Zdradziłaś mnie?- Uśmiechnęłam się lekko i podniosłam głowę do góry
-Jestem w ciąży, chciałam trochę popsuć ci nerwy kochanie
-Słucham ? Czyli.....czekaj chwila stop. Jesteś w ciąży? Ze mną?
-Nie kurwa z sąsiadem
-Będę ojcem? Będę ojcem! Cholera muszę powiedzieć chłopakom, - piłkarz zszedł kawałem po czym się wrócił i pocałował na szybko żonę i pobiegł do szatni
-On zwariował-powiedziałam sama do siebie- Będę miała dwa bobasy hura-powiedziałam i usiadłam. Cristiano+dziecko= 2 dzieci. No nic kocham ich to jakoś przeżyję, najwyżej mamusi podrzucę :D
**
Biegłem szybko do szatni i cieszyłem się jak małe dziecko. Kurwa będę ojcem, będę miał małego bobasa
Otworzyłem drzwi i kogoś walnąłem, oo trenera to dobrze, że on oberwał a nie jakiś piłkarz
-Nie uwierzycie!-krzyknąłem
-Ała, uwierz, że nie uwierzę- trener podniósł się z ziemi i rozcierał obolałe miejsce jak nic będzie miał siniaka na pół czoła.
-Zgubiłeś się i szukałeś drogi?-zapytał Pepe
-Kinga
-Tak wiemy jest tu Kinga, masz farta, bo jesteś jedynym facetem, który ma tak zajebistą żonę, która postanowiła dopingować męża w meczu- powiedział Marcelo i usiadł
-Zamknij dziób i słuchaj. Kinga jest w ciąży będę ojcem!!
-Kurwa będę wujkiem-krzyknął Ramos i podniósł Crisa
-Puść mnie pedale - bronił się Portugalczyk
-Będziesz ojcem, gratulacje- Iker wyściskał kumpla a trener patrzył na wszystko z szeroko otwartymi oczyma.
-Zastanawiam się czy Kinga da radę z dwójką dzieci
-To my będziemy mieć bliźniaki>?- zdziwił się piłkarz
-Nie wiem, ale Ty też jesteś dużym bobasem więc cię też wliczam. No chłopcy koniec przerwy na boisko. Miałem wam powiedzieć co poprawić, ale chyba Ronaldo dał wam wystarczający powód do strzelania goli. Jest tylko jedna osoba która ma zakaz strzelania
-Kto?-zdziwił się Casillas
-Ty baranie! Masz bronić bramki jak swojego dziewictwa
-O cholera to ja lepiej dziś się postaram
-Noo
-Bo jeszcze wyjdzie, że go nie mam i siara będzie - zaśmiał się bramkarz i wyszedł na murawę.
Mecz pełen emocji. Ale udało nam się wyrównać jest 1:1 Karim się postarał i ładnie podaną piłkę od Crisa wpakował do siatki
-Iker też pięknie bronił bramki i kiedy obronił piłkę nie do odebrania wygiął się w dziwny sposób
Zdziwiłam się o co mu chodzi ale jak posłał mi buziaka to wiedziała, że łączy się ze mną w bólu. Matoł jeden. Ale dość oryginalnie to pokazał. Chwilę później Di Maria posłała ładną piłkę Crisowi i maszynka do goli wyprodukowała gola. Mąż wziął piłkę i wsadził sobie pod koszulkę przebiegł pół boiska, aby przesyłać mi buziaki. Teraz to już wszyscy znają gest Ikera i wiedzą co miał na myśli wyginając się łuk. Po meczu Cristiano stał na murawie i tłumaczył się z reakcji po strzelonym golu
-Co oznaczał gest, który wykonałeś po strzelonym golu?
-To był gol z dedykacją dla mojej żony, która jest w ciąży, nie wiem czy zauważyłaś naszego bramkarza, który pokazał jej, że też cieszy się z tego faktu i chyba chciał ją uświadomić jak będzie chodziła
-Gratulacje i nie możemy się już doczekać twojego pierwszego dziecka chyba tak bardzo jak Ty
-Szczerze to dowiedziałem się w drugiej połowie, że zostanę ojcem i bardzo się cieszę.
-Macie wybrane imiona ?
-Nie nie mamy, ale jestem pewien, a raczej na to liczę, że ojcem chrzestnym zostanie Iker to mój największy przyjaciel i będę go o to błagał.
-W takim razie trzymamy kciuki za to, aby się zgodził i życzymy wszystkiego dobrego
-Dziękuję
Super :)
OdpowiedzUsuńBędzie dzidziuś :)
Hahahaha chyba chciał pokazć jak Kinga będzie chodził :D wspaniały. Czekam...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Kinga i Cristiano zostaną rodzicami, mam nadzieję, że podołają temu wyzwaniu.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i zapraszam do siebie.
Najbliższe rozdziały będą cudowne. Potem (narodziny dziecka) sielanka i jak dzidziuś będzie starszy zacznie się psuć. Emocje gwarantowane. Nie zabraknie rozwodów :)
UsuńNo i w końcu będzie dziecko! <3 Ale z tymi rozwodami to zaszalałaś ;c Mogą się rozwieść z myślami o rozstaniu, o! :D
OdpowiedzUsuń& Zapraszam do mnie, 1 rozdział gotowy ;*
http://theoryoflovecraft.blogspot.com/
Super i będzie dzidziuś :) Ale z tymi rozwodami to się chyba troszkę zagalopowałaś :/
OdpowiedzUsuńhttp://millones-de-opciones.blogspot.com/2013/10/odcinek-4.html nowość :)
OdpowiedzUsuńSuper mnie też zaciekawiła ta poza Cassiasa zapraszam do mniehttp://cristiano-ronaldo-opowiadania.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń