niedziela, 22 grudnia 2013

39 Pogodzenie ♥

-Cristiano ona nie odpowiada
-Jak nie odpowiada? -zapytał Ronaldo
-Leży i śpi
-Ona jest w śpiączce Marcelo
-Ale ja chcę aby ona się obudziła -Piłkarz usiadł na krawężniku i schował twarz w dłonie i płakał 
-Marcelo ona z tego wyjdzie- siadłem obok kumpla i wziąłem syna na kolana 
-Obiecuję, że zrobię wszystko, aby ona już do niego nie wróciła-powiedział Brazylijczyk i popatrzał w stronę swojego domu
-Nie musisz mi tego obiecywać, sam tego dopilnuje 
-Wiesz, może to wyda ci się głupie, ale zawsze wam zazdrościłem, a teraz chciałbym znów na was popatrzeć i pomyśleć sobie; kurde ten Cris to ma życie'
-Czego Ty mi zazdrościłeś? Masz, miałeś wszystko to co ja i masz coś więcej, masz nadal rodzinę, której ja już nie mam.-powiedziałem i przytuliłem mocniej syna 
-Zawsze jak Kinga przyjeżdżała do ciebie na treningi to zazdrościłem ci żony, zawsze była na każdym meczu. Zawalała pokazy, aby tylko móc cię wspierać. Moja żona mnie kocha, a przynajmniej tak myślę, ale rzadko kiedy jest na meczach, a o treningu to nie wspomnę. Ty to samo. Kinga wielokrotnie mówiła jak uratowałeś salon przed klęską. Dawałeś reklamę, kasę  i wszystko
-Bo ją kocham.....zrobię dla nich wszystko 
-Pierwsze rzuć w cholerę tą ruską dziwkę co pieprzy się z każdym kto da jej okładkę 
-Zerwałem z nią-powiedziałem
-Że co?
-Dziś, przed chwilą. Już pewnie jej nie ma 
Marcelo zrobił duże oczy i pocałował mnie
'-Czyś Ty oszalał?!-zapytałem krzykiem i porwałem się na równe nogi 
-Ronaldo odzyskałeś rozum  trzeba to uczcić -Krzyknął obrońca
Pi pi pi po po
-Sorki muszę odebrać..to ze szpitala potrzymaj-podałem mu syna i odszedłem kawałek dalej. Bałem się co powie mi lekarz. Jednak miał dobre wieści. Cieszyłem się jak głupek - Marcelo dawaj kluczyki. -wyrwałem mu syna i zapiąłem w foteliku Enzo.
-Co się dzieję? Cris!
-Kinga się obudziła, muszę do niej jechać, DAWAJ TE KLUCZYKI!!
-Jadę z tobą!!
Brazylijczyk wcisnął mi się na miejsce pasażera i z piskiem opon ruszyliśmy do szpitala, po drodze zatrzymała nas policja, ale jak kobieta nas zobaczyła to powiedziała tylko "Miłego dnia, do widzenia i poszła do radiowozu" Ahh ten mój urok osobisty 
Weszliśmy do szpitala i pędem pognaliśmy do sali Kingi. Jak się później okazało przewieźli ją na inny oddział 
Chcieliśmy wejść do sali lecz pielęgniarka nas uprzedziła 
-a Państwo do kogo?-zapytała stojąc w drzwiach do sali żony 
-Do Przyjaciółki, żony
-Pani Kingo mąż przyjechał z kolegą wpuścić?-zapytała kobieta Kingę 
-Nie chcę go znać!! Niech się wynosi 
-Przykro mi proszę opuścić szpital
-Ale ja nie jestem Tym za kogo ona mnie ma. -powiedziałem a mały zaczął płakać 
-Pani Kinga nie życzy sobie Pana widzieć !
Wcisnąłem się do sali i on razu zobaczyłem uśmiech Kingi na twarzy 
-WZYWAM OCHRONĘ-krzyknęła pielęgniarka, lecz Marcelo zatrzasnął drzwi przed nosem 
-Niech Pan je otworzy 
-Spokojnie przepraszam, za wprowadzenie w błąd, ale wszystko jest okej.-powiedziała Kinga i wzięła syna przytuliła 
-Dziękuję, że się nim zaopiekowałeś- powiedziała Kinga, 
-Przecież jestem jego ojcem
-Dziękuję, że przyjechaliście-pocałowała mnie w policzek 
-Jak mógłbym nie przyjechać-powiedziałem do żony i się uśmiechnąłem 
-Przepraszam długo tak mam stać?-zapytał Marcelo pielęgniarki, ta stała i się nam przyglądała, a on otwarte drzwi jej trzymał 
-Już wychodzę 
hahahahahah-wszyscy się śmialiśmy z kobiety 
-Aleś nam stracha napędziła-powiedział Marcelo i wtulił się w kobietę- Obiecuję ci, że od dziś ci nic nie grozi. Będę twoim prywatnym ochroniarze, a Tomka zamorduję przy najbliższej okazji 
-Marcelo nie rób tego, nie chcę cię stracić. Pójdziesz do więzienia i kto mnie będzie bronić?-zapytała kobieta ze śmiechem 
-A To Ronaldo to zrobi-powiedział piłkarz i wyszedł z sali 
-Jejku obraził się?-zapytała kobieta
-Chyba nie, ale dla jasności nikogo nie będę zabijał. Mogę wynająć ludzi, ale 
-Cristiano przestań.
-Przepraszam. Co dalej robisz'?
-To samo co z tobą, szybki rozwód i koniec z facetami 
-Dziś doszedłem do tego samego wniosku :)
*Oczami Marcelo 
Tego brakowało abym stał. Nie doczekanie ich. Wszedłem do pierwszej lepszej sali a tam 3 kobiety leżały i miały gości. No to uśmiechnąłem się i zamknąłem. Poszedłem do drugiej sali i tam też baby i dwie kobiety w młodym wieku zajmowały krzesła. 
-Przepraszam czy długo tu panie będą siedzieć?
-Jejku Ty jesteś ten królewski piłkarz 
-Tak tak, jestem piłkarzem Realu i wiecie co Panie. Jestem zmęczony strasznie, a każą mi stać. Czy dałybyście mi jedno krzesło? Później oddam
-Proszę -wręczyła mi krzesło blondynka 
-Dziękuję bardzo i szybkiego powrotu do zdrowia życzę
-Jejku siedziałam na krześle na którym...
Dalej już nie słyszałem bo zamknąłem drzwi. Widzisz przystojniaku nawet krzesło ci oddadzą hehe
Wszedłem do sali i Kinga z Crisem dziwnie się popatrzyli 
-Gdzieś Ty był ?
-Brachu po krzesło szedłem. -powiedziałem i klapnąłem sobie obok Kingi 
-A wiesz, że są tu dwa?-zapytał Portugalczyk
-GDZIE?-zapytałem zdenerwowany
-Pod łóżkami -pokazał Ronaldo koledze krzesło i zaczął się śmiać 
-To Ja cholera narażam życie 

4 komentarze:

  1. Hahaha Marcelo i ta pielęgniarka DOBRE :D I wgl cudowny, świetny, awjskcjfhf rozdział <3 A w międzyczasie zapraszam do siebie na nowość: http://never-stop-dreaming-real-madrid.blogspot.com/2013/12/rozdzia-iii.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Marcelo hahahahaha:D
    http://millones-de-opciones.blogspot.com/2013/12/odcinek-21.html Nowośc :)

    OdpowiedzUsuń
  3. czadzior czekam na next

    OdpowiedzUsuń