piątek, 22 listopada 2013

16 Zlot w restauracji !!

-Kto to był?-zapytał jeden z zebranych w gabinecie trenera 
-Żona jednego z piłkarzy
-Ma temperament i cholernie odważna-powiedział drugi mężczyzna 
-Myślisz?-zapytał pierwszy 
-Odważyła się tu przyjść powiedzieć, że jej się to nie podoba i co najważniejsze nie zważała na to, że Perez ma zebranie. Właśnie takiej osoby szukamy. Młodej i z temperamentem -powiedział mężczyzna 
-I Pani Aveiro się nadaje?-zapytał Perez 
-Jest wręcz idealna. Podaj mi jej numer. Zadzwonię do niej po tych "jej" wakacjach 
-A myślałem, że to ja wywróciłem ten klub do góry nogami-Powiedział Perez i podał numer Cristiano, bo jego żony nie posiadał 

**
-Jak namówiłaś na to prezesa ?-zapytał Cristiano podczas gdy ja grałam sobie na jego telefonie.
-Zrobiłam mu striptiz i się zgodził
-KINGA!!
-Nie drzyj się, głucha nie jestem...szlak Przez ciebie przegrałam 
-Coś Ty robiła w tym gabinecie!?
-Jakieś zebranie miał. Siedzieli ci ludkowie i się gapili na mnie jak na cyborga, ale mamy wakacje więc siedź cicho kochanie :**
-Ale ja chcę wiedzieć wszystko coś Ty tam robiła!
-Weszłam i zaczęłam jechać po Perezie, że robi za idiotę, bo najpierw skraca wakacje, a teraz całkiem je odwołuje
-Jak nic stracę pracę -powiedział mężczyzna i podrapał się po głowie
-Najwyżej przejdziesz do Manchesteru -powiedziałam i się uśmiechnęłam
-Bardzo śmieszne. Dokąd jedziemy?
-Najpierw coś zjeść, a potem do domu :)
-Dobrze- powiedział piłkarz przygryzł dolną wargę i ruszył z świateł w stronę restauracji
Zajechaliśmy pod jakąś tam restaurację i jak się okazało był tam jakiś zlot fanów Realu Madryt, jak weszliśmy do środka to ktoś krzyknął
-Cholera ja nie wiedziałem, że uda ci się załatwić jakiegoś piłkarza Mietek-krzyknął do jakiegoś mężczyzny, a my staliśmy w bez ruchu. Zastanawialiśmy się czy uciekać czy może zostać. Chcieliśmy wybrać tą pierwszą opcję, ale podbiegli do nas i prosili autografy
-Chwila, chwila spokojnie. Ja tu dziś jestem prywatnie i nie mam nic wspólnego z waszym zjazdem. Podpiszę każdemu kartkę czy coś i uciekam, gdyż muszę za 20 minut odebrać dziecko od przyjaciela
Cristiano jak najszybciej podpisywał te kartki, nawet nie zważał na to, że każdy miał coś innego na kartce. Niektórzy "Cris" inni " Ronaldo" jeszcze inni "Cristiano", a już całkiem wybitni mieli "Cristiano Ronaldo"
Akurat kiedy podpisywał ostatnią kartkę podeszła do mnie kelnerka i wręczyła jedzenie na wynos, które wcześniej zamówiłam.
Kiedy dostaliśmy się do samochodu odetchnęliśmy z ulgą. Mąż szybko zajechał do domu i położył się na kanapie twarzą do poduszki. Ściągnęłam niewygodne szpilki i usiadłam na nim
-Ała-powiedział piłkarz, a ja się zaśmiałam
-Wiem, jestem gruba
-Nie, ale siadła na pasku i mi się wbija -powiedział piłkarz i podniósł głowę kiedy usłyszał, że coś otwieram
-Co to masz?
-Jedzenie? Jechaliśmy do restauracji i mielibyśmy nic nie kupić?
-A ja?
-Mogłeś sobie coś zamówić
-Kochanie-pisnął piłkarz
-Pod stołem w reklamówce
-Chłopak próbował sięgnąć po to ręką, ale mu się nie udało.
-Kochanie możesz ze mnie zejść ?
-A czy ja na tobie jestem?-zażartowałam i stanęłam na nogi
Po obiado-kolacji poszliśmy na górę się położyć.
-Jejku ale fajnie-powiedziałam do męża
-A mi się nie podoba. Wolę jak mały jest w domu
-Przecież jest z Marcelo, on go kocha jak własnego syna
-Ale to jest mój syn i wolę jak spędza czas ze mną-powiedział naburmuszony piłkarz
-A z żoną nie lubisz spędzać czasu ?
-A to zależy w jakiej formie-powiedział piłkarz i zbliżył usta do moich. Po chwili  całowania daliśmy ponieść się namiętności. Nawet nie zauważyliśmy, a się ściemniło. Leżeliśmy na łóżku wtuleni kiedy usłyszeliśmy warkot silnika. Cristiano jak oparzony pobiegł do drzwi.
-No cześć, przyjechałem wam powiedzieć
-Gdzie masz moje dziecko?-zapytał Cris zaglądając do samochodu gdzie był pusty fotelik
-No właśnie próbuję ci wytłumaczyć
-Cholera ja cię zabiję!-powiedział wściekły Portugalczyk
-Spokojnie nic mu nie jest-bronił się Marcelo
-W takim razie gdzie on jest?!!
-U mnie śpi. Jak wstanie to zadzwonię do ciebie i go przywiozę
-Miałeś tu być o 21
-No i jestem, miałem dziecko budzić ?
-A spróbuj go kurwa obudzić to nogi z tyłka powyrywane -powiedziałem do przyjaciela
-Kiedyś tak wariowałeś na punkcie Kingi, a teraz syna
-Przywieź go rano jak nie wstanie
-Dobra, tylko Vasco kazał przekazać, że nie chce już braciszka-zaśmiał  się piłkarz i pobiegł do samochodu, a Cristiano walnął jego wóz swoim klapkiem
-Frajer-krzyknął do kolegi- Auto mi jeszcze porysujesz!
Ronaldo wziął drugiego lacza i rzucił w samochód
Marcelo otworzył drzwi i wziął jego klapki
-Dzięki za buty, nie muszę kupować i z adidasa, ale ja mam dziś szczęście hehe
-Ty mi dziecko oddaj, a nie buty kradniesz
-Nie kradnę tylko biorę. Wyrzuciłeś je, więc są moje-piłkarz pokazał język przyjacielowi i odjechał samochodem
Wracając do domu uświadomiłem sobie, że naprawdę straciłem głowę dla syna i tym samym zaniedbuję żonę.
-Cholera muszę z tym coś zrobić. - Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Marcelo
-Czego? Masz jeszcze gacie na zbyciu?>
-Co Ty pieprzysz ?
-Potrzebuję dresów, a po co mam kupować jak Ty lubisz rzucać garderobą :)
-Marcelo, mam dla ciebie prośbę
-Dawaj
-Potrzebuję 3 dni
-A co ja Bóg? Jak potrzebujesz to urlop bierz
-Nie chodzi o to
-Wysłowić się nie umiesz? Mów o co chodzi
-Możesz zaopiekować się Vasco te 3 dni? Zadzwoniłbym do Ikera, ale jak Ty już się wczułeś to wiesz
-Podjadę tam za godzinę spakuj pieluchy i potrzebne ubranka, kosmetyki i całą resztę
-Kocham cię bracie
-W zamian chcę twoje szare spodnie z nike
-Czy Ty możesz zrobić coś bezinteresownie?
-Mogę
-No :)
-Ale nie chcę :) Szare dresy pamiętaj :))
_______________________________________________________
Przepraszam, że tak długo. Jutro długi rozdział w rekompensatę :))

2 komentarze:

  1. Ale się pośmiałam :D
    Cris rzucający klapkami- najzabawniejszy widok xd

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahahaha świetny rozdział :P

    Zapraszam na epilog :) http://moje-zycie-w-barcelonie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń