niedziela, 24 listopada 2013

18 Wakacje do dupy

4 Tygodnie później 
No więc nasze wakacje można uznać za nie wypał.  Ronaldo był chory, cały dzień leżał w łóżku, a ja z Vasco chodziłam po moim ojczystym kraju. Odwiedziłam wszystkich, tatę, rodzeństwo, przyjaciółki, kolegów, nauczycieli z dawnych szkół. Nauczyciel z w-fu powiedział, że nigdy by się nie spodziewał, że zrobię taką karierę, ba że w ogóle się wybiję. Zawsze mnie miał za potworną, pyskatą dziewczynkę, która wdała się w starszego brata i wróżył mi taką samą przyszłość jak on. Od rana do wieczora zapierdzielać. Widać miałam więcej szczęścia. :) Na Karaibach również było okropnie. Siedzieliśmy cały dzień w pokoju i bawiliśmy się z małym. Pogoda nam nie dopisała. Było za duszno i nie chcieliśmy narażać synka na takie klimaty. Teraz ciągle pracuje i nie ma go w domu. Malutki rośnie jak na drożdżach. Ktoś dzwoni do drzwi

-Cześć Kinguś:* Jest już Cris?-zapytał Iker wchodząc do domu 
-Nie, nie ma, a dlaczego Tu już jesteś ?
-Co jestem? Nie ważne, a kiedy będzie? Gdzie go posłałaś ?
-Na treningu jest
-Jakim treningu? :O Aaa na treningu. Sorki ja dziś nie myślę - On coś ściemnia. Crisowi nogi z tyłka powyrywam :/ GDZIE ON DO CHOLERY JEST/?
-Iker dobrze, że jesteś, zostaniesz z małym chwilkę ? Ja skoczę tylko do sklepu?
-Jasne nie ma sprawy- powiedział piłkarz i zaczął zabawę ze swoim chrześniakiem 
Miałam już wychodzić z domu lecz postanowiłam wziąć telefon bramkarza, aby nie zadzwonił do Ronaldo przypadkiem 
-Szlak..Iker pożyczysz mi telefon, bo właśnie bateria mi padła 
-Jasne nie ma sprawy, chociaż nie, bo czekam na ważny telefon-piłkarz chyba domyślił się na co  mi telefon 
-Proszę, jak ktoś zadzwoni to odbiorę i powiem aby później zadzwonił
-No dobra trzymaj 
-Jakie jest hasło?-zapytałam i już chciałam wpisywać coś zbereźnego a tu miłe zaskoczenie
-Vasco 
-ooo jak słodko 
Wsiadłam do samochodu i pojechałam na stadion. Tak jak myślałam nie było żadnego z piłkarzy. Zadzwoniłam z mojego telefonu do Crisa
-Tak słucham?
-Cześć kochanie gdzie jesteś?
-No zaraz będę w domu, a co ?
-Nie pytam za ile wrócisz, tylko gdzie jesteś ?
-No na stadionie, a co ?
-Tak? A w szatni czy na boisku?
-No na boisku, a co ?
-To pomachaj mi do cholery, bo cię nie widzę !!
-Jesteś na stadionie?
-Nie uwierzysz, ale przywiozłam ci śniadanko. W domu sobie porozmawiamy 
**Cristiano 
-Przepraszam cię Irina, ale muszę jechać do domu.
-Żona? 
-No niestety, dowiedziała się, że nie byłem w pracy 
-A tam pewnie wybaczy :)  Ja bym wybaczyła takiemu wspaniałemu mężowi
-Dobra Irina ja uciekam, muszę zajechać po kwiaty i coś wymyślić, aby żona się nie wściekała
-Paa :*-Kobieta pocałowała mnie w policzek po czym wyszła z restauracji. Ja chwilę poczekałem po czym też ruszyłem ku wyjściu
Zajechałem pod dom wyciągnąłem wielki bukiet kwiatów, lecz w domu zastałem tylko Ikera i Vasco
-Cześć gdzie jest Kinga?
-Pojechała do sklepu po coś
-Dawno?
-Noo bardzo dawno
-Chciałem zadzwonić do ciebie, że jestem u ciebie, lecz zabrała mi telefon
-Szlak
-Co jest?
-Ona wcale nie jechała do sklepu tylko na stadion
-Osz cholera, a tam cię nie zastała, bo byłeś z Iriną
-Noo
-Jesteś głupi i tyle- powiedział Iker po czym się zwinął do domu
Kinga na noc nie wróciła, Napisała sms, że śpi dziś u Marcelo i będzie rano. Pobawiłem się z małym, wykąpałem go i uśpiłem. To cudowne uczucie kiedy mały człowieczek z ufnością zasypia w twoich ramionach. Tak bardzo go kocham. Jest moim wymarzonym dzieckiem, nie wiem co bym teraz zrobił gdybym go nie miał. Pewnie dalej korzystał z życia z żoną.
**
-Kinga śpisz?-do pokoju wszedł Marcelo
-Nie już nie, tylko nie chce mi się wstawać
-Wiesz, że cię kocham jak siostrę prawda
-Wiem Marcelo, ja cię też kocham jak brata
-Nie obrazisz się jak zabiję twojego męża?
-Słucham?> O czym Ty mówisz?
-Ja ci kiedyś obiecałem, że jak cię skrzywdzi to go zabiję i chcę się wywiązać z obietnicy
-Marcelo przestań, okłamał mnie, ale to nie koniec świata. Dziś z nim porozmawiam i wszystko sobie wyjaśnimy
-Jeśli mu wybaczysz zdradę...
-Jaką zdradę? - poczułam ogromne ukłucie w sercu i łzy zaczęły napływać do moich oczu
Marcelo podał mi gazetę i wyszedł z pokoju
" Żył z jedną kobietą przez 8 lat - Czas to zmienić"- Przeczytałam nagłówek i łzy pociekły po moim policzku, na okładce był Cristiano i kobieta, która całuje go w policzek, a ten się uśmiecha jak głupi do sera
Przekartkowałam gazetę i zaczęłam czytać ten nieszczęsny artykuł
" Cristiano Ronaldo i Kinga Aveiro od 8 Lat tworzą wzorowy związek, para 7 miesięcy temu została rodzicami małego Vasco. Cristiano na swoim profilu na facebooku napisał, że żona uczyniła go najszczęśliwszym facetem pod słońcem. Jak się okazuje szczęście nie trwa wiecznie. Para widziana ostatnio na lotnisku kiedy kobieta chciała wyjechać z synkiem, lecz Ronaldo powstrzymał ją w ostatniej chwili, już wtedy musieli przeżywać kryzys. Teraz Pan Ronaldo woli czas spędzać z koleżanką Iriną Shayk niż z własną rodziną. Na wakacjach w Polsce Kinga była widziana tylko z synem, mąż nie był chętny do spacerów z rodziną. Może nie chciał, aby nowa kochanka myślała, ze utrzymuje nadal bliskie kontakty z matką dziecka? Jak widać nasz wielki gwiazdor potrafił długo wytrzymać bez zmiany kobiety, lecz nie na tyle, aby żyć z nią do końca życia. Czy postanowił wrócić do dawnego stylu życia i czerpać z niego garściami? A może Irina to właśnie ta kobieta na którą czekał przez całe życie i to z nią uda mu się zbudować prawdziwą kochającą rodzinę? "
-Cholerny dupek- zaczęłam płakać i nie wiedziałam co zrobić. Tak bardzo go kocham
-Kinga mogę wejść?-Zapytał Marcelo, nic nie odpowiedziałam ten wszedł i położył się na łóżku mocno mnie tuląc
-Obiecuję, że go zabiję
-Nie, nie chcę aby i ciebie mi odebrali. Nie warto iść do więzienia za takiego frajera
-Kocham cię myszko. :*-Piłkarz pocałował mnie w czoło i mocniej przytulił
-Myślałam, że naprawdę się zmienił. Byliśmy razem tyle czasu. Myślałam, ze mnie kocha
-Ciii, zaraz pojadę do waszego domu i was spakuję, ciebie i Vasco. Zadzwonię do Natana, że przylecisz okej
-Dlaczego on nie może być taki jak Ty?
-Nie wiem kochana :* Zaraz wracam. Pojadę szybko i wrócę też szybko, zawołam Clarice
Nawet się nie obejrzałam a przy mnie leżała przyjaciółka
-Nie warto płakać. Nie warto Kinguś
-Tak cholernie go kocham, a on mi...-nie mogłam dokończyć bo zaczęłam płakać
*Cristiano
Gdzie ona do cholery jest? Wściekam się niesamowicie, za dwie godziny mam trening już dawno o tej porze jestem na stadionie, ale nie dziś. KURWA moja małżonka chce mi zrobić na złość czy jak?
Din don
-W końcu. Czy Ty masz zegarek?
Nawet się nie spostrzegłem, a leżałem na ziemi i miałem całą twarz w krwi
-Marcelo popierdoliło cię ?
-Mnie popierdoliło? Czy ja kurwa jestem tobą?
O chuj mu chodzi? Poszedł do pokoju małego, wziął walizkę i zaczął go pakować to samo zrobił z rzeczami Kingi. Zaniósł do samochodu i wrócił po mojego syna
-Miałeś tak zajebiste życie człowieku. Wspaniała żona, cudowne dziecko i wszystko spierdoliłeś. Rzygać mi się chce jak na ciebie patrzę Jesteś najgorszym co Kingę spotkało w życiu.
-O czym Ty pieprzysz? Przecież wytłumaczyłbym jej to
-Myślisz, że ci wybaczy? To nie chodzi o spóźnienie czy o kłamstwo to zdrada idioto
-Jaka zdrada?
_______________________________________
No w końcu ... Już nie mogłam się doczekać kiedy zaczną się kłócić i teraz dopiero zaczyna się moje opowiadanie. Jak chcecie i ja dam radę to wieczorem kolejna część :))
3 komentarze muszą być :-)

5 komentarzy:

  1. O kurde,takiego obrotu się nie spodziewałam....
    http://millones-de-opciones.blogspot.com/2013/11/odcinek-15.html nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. szybko następny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Yhh, ta kobieta :c Szkoda, że ten meteoryt w Rosji w nią nie trafił xd Czekam na kolejny <3 Oby to był tylko głupi zbieg okoliczności ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. dodawaj szybko następny bo nie mogę się doczekać...

    OdpowiedzUsuń