Dziś jest prezentacja piłkarza. Rano zadzwonił Alex i mnie o tym poinformował. Wiedziałam już o kogo chodzi i spytałam się dlaczego mi o tym nie powiedział, tłumaczył się, że nie wiedział, że się rozstaliśmy i myślał, że się ucieszę z wspólnej współpracy z mężem. Trudno. Tomek obiecał, że mnie będzie wspierał. Zaraz jedziemy na stadion wszystkiego dopilnować, jako prezes powinnam się elegancko ubrać, lecz nie dziś. Ubrałam czarne rurki, białą bluzeczkę czerwone szpilki i marynarkę tego samego koloru.
-Jestem zazdrosny-Powiedział Tomek zerkając zza drzwi
-Nie masz o co. Jedziesz tam ze mną i będziesz miał mnie na oku
-Oczywiście, że będę miał. Nie spuszczę cię ani na sekundę
W świetnym humorze dojechaliśmy na stadion, weszliśmy do środka z lekkim trudem. Dziennikarze pytali się co dalej ze mną i Crisem i czy pozwolę mu widywać się z synem. No masakra jakaś. Naszego gwiazdora jeszcze nie ma, ale na 100% będzie na czas. Nawet szybciej obstawiam. Siedzieliśmy i przyglądaliśmy się pracy ochroniarzy na kamerach mieli nie lada wyczyn. Upilnować takie tłumy to cud, że jeszcze nie leżą przydeptani fankami.
-Oho, idą nasze gołąbeczki -powiedziałam
Poczułam ukłucie w sercu, które chwilę potem odeszło, przytulił mnie Tomek i się uśmiechnął
-Ale jej daje reklamę
-No nie. Założę się, że połowa projektantów chcę ją mieć u siebie.- dodał mój chłopak i stanął wyprostowany
-To co zaczynamy?-zapytał Alex, który siedział ze spuszczoną głową
-Możemy-powiedziałam i zadzwoniłam do ochroniarzy, aby wpuszczali na trybuny
-Witaj Cristiano -Przywitał się trener
-Cześć- piłkarz podszedł i przytulił trenera-Kinga? Co Ty tutaj robisz?
*Cris
Wszedłem na stadion i przywitałem się z trenerem. Lecz za nim był ktoś kogo za nic w świecie bym się tu nie spodziewał. Było mi cholernie wstyd, że przyszedłem tu z Iriną, tym bardziej, że ona tu była.
-Cześć Kinga, Co Ty tutaj robisz?-zapytałem i byłem szczęśliwy, że tu jest, lecz jeszcze nie wiedziałem, że nie przyjechała dla mnie tylko z musu
-Pracuję-odpowiedziała krótko i wtedy moja radość zniknęła
-Jak to pracujesz?-zapytałem bo kompletnie nie wiedziałem o co tu chodzi
-Jestem prezesem tego klubu. Jestem twoim pracodawcą. I nie myśl sobie, że jest mi na rękę z tobą pracować, to trochę krępujące, ale jesteśmy dorośli i chyba umiemy odróżnić pracę od życia prywatnego prawda?
-Prawda-przytaknąłem i mój humor był pogorszony o jakieś 100%
*Kinga
-Dobra leć do szatni się przebrać, a pani może iść na trybuny -zwróciłam się do kobiety mojego męża
-Ja tu posiedzę-powiedziała i siadła przy recepcji
-Ale wiesz, ze prezentacja odbędzie się na boisku?
-No i co?
-Wiesz Crisowi byłoby miło jakbyś tam była -powiedziałam do kobiety jak do dziecka
-I będzie mnóstwo dziennikarzy -powiedział Tomek i kobieta niczym Cristiano pobiegła na boisko
-Tak też można się zaśmiałam i dałam buziaka synkowi, który przyszedł z Tomkiem
Przyszedł czas na przywitania i pokaz. Cristiano cieszył się jak dziecko, a właściwie cieszył się z dziecka. Ciągle do niego machał i się szczerzył.
W końcu koniec-powiedziałam do Tomka i się wtuliłam
-Mam propozycję. Pojedziemy do domu i się przebierzemy
-No łał-przerwałam mu
-Daj mi dokończyć-zaśmiał się- I pójdziemy na spacer.
-Okej- widziałam jak Cristiano wychodzi z dziewczyną i chciałam mu zrobić nazłość. Stanęłam na palcach i pocałowałam Tomka, ten niczego nie świadomy, że jesteśmy obserwowani zaczął gładzić moje plecy i oddawać pocałunki.
-Cześć, -przywitał się Cristiano i zaczął rozmowę z synem
-Cześć mały, jak się masz?
-My już pójdziemy zwróciłam się do męża i chwyciłam rączkę wózka
-Okej, paa skarbie tatuś cię kocha -mężczyzna pocałował syna i pobiegł do dziewczyny
-Ja go kiedyś zamorduję-powiedział Tomek i przejął wózek. Cristiano to zauważył i o mało co nie jebnął w samochód zaśmialiśmy się i ruszyliśmy przed siebie. Wchodząc do domu zauważyliśmy światło
-Kinga nie zgasiłaś światła-powiedział mężczyzna i wpuścił kobietę do środka
___________________________________
Wejdą i zobaczą żonę Tomka hhahaha nie no żarcik :D Nudzi mi się i piszę. Dokończę te opowiadanie i zabieram się za drugie, które teraz stoi w bezruchu :D Jeszcze chwila. Będę starała się dodawać jak najczęściej rozdziały aby szubko zakończyć
-Ja go kiedyś zamorduję-powiedział Tomek i przejął wózek. Cristiano to zauważył i o mało co nie jebnął w samochód zaśmialiśmy się i ruszyliśmy przed siebie. Wchodząc do domu zauważyliśmy światło
-Kinga nie zgasiłaś światła-powiedział mężczyzna i wpuścił kobietę do środka
___________________________________
Wejdą i zobaczą żonę Tomka hhahaha nie no żarcik :D Nudzi mi się i piszę. Dokończę te opowiadanie i zabieram się za drugie, które teraz stoi w bezruchu :D Jeszcze chwila. Będę starała się dodawać jak najczęściej rozdziały aby szubko zakończyć
super rozdział ale i tak dalej jestem w przekonaniu że oni mają być razem prosze !! ...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCholera jak teraz czytam te rozdziały to łzy same napływają mi do oczu... :'( Błagam powiedz, że na koniec oni się zejdą, prawda?
OdpowiedzUsuńTa żona Tomka to by mi akurat odpowiadała :D Niech oni już będą razem, a pan architekt sobie zaprojektuje trumnę, o <3 Super rozdział, ale szkoda, że zbliżamy się do końca ;*
OdpowiedzUsuńZ tą żoną Tomka to byłby niezły pomysł,weź go wykorzystaj :)
OdpowiedzUsuńJa chcę,żeby ona była z Crisem.